Przemysław Saleta od 7 lat nie występuje w TVP. Czemu? Mówi wprost
Przemysław Saleta mówi o sobie, że jest dumnym Polakiem, ale nie widzi się w Telewizji Publicznej. Twierdzi, że TVP jest stacją narodową. "Pieniądze można zawsze zarobić gdzie indziej". Co ciekawe, kiedyś kolegował się z Jarosławem Jakimowiczem.
Przemysław Saleta to gwiazda sportu, ale nie tylko. 53-latek walczył na ringu, gdzie odnosił sukcesy. Jednak już w latach 90. pojawiał się w filmach i programach telewizyjnych. Można go zobaczyć w "Sztosie" czy w "Skrzydlatych świniach". Uczestniczył w "Tańcu z gwiazdami", show "Azja Express", "Fort Boyard". Niedawno wziął udział w teledysku, w którym zagrał również Kamil Durczok.
Sporo mówiło się też o jego życiu prywatnym - to on był mężem pięknej Ewy Pacuły. To on oddał swojej córce Nicole nerkę.
Od 2020 r. Saleta pokazuje się na wizji nie jako celebryta, ale komentator sportowy - współpracuje z Polsatem.
Nigdy nie ukrywał swoich poglądów politycznych. Saleta stroni od PiS-u i jawnie krytykuje działania rządu. W ostatnim wywiadzie dla serwisu Wyborcza powiedział, że od lat nie pojawia się w TVP. Ma swoje powody.
- Miałem płatne propozycje udziału w programach tej telewizji, ale nie byłem tam od 2015 roku i nie będę, dopóki będzie to telewizja narodowa, a nie publiczna. Trzeba mieć zasady i się tego trzymać. Pieniądze można zawsze zarobić gdzie indziej. Mnie w gruncie rzeczy, pomijając chyba inflację, ta "dobra zmiana" na co dzień nie dotyka, robię to, co robiłem. Pandemia to skomplikowała, ale to przecież nie łączy się z polityką. Być może "Polski ład" mnie dotknie, bo wszystko, co robi ta ekipa, jest na łapu-capu i wszystko po nich trzeba poprawiać tudzież naprawiać.
Saleta przyznał, że odcięcie się od TVP nigdy nie było krytykowane przez bliskie mu osoby. - (...) przebywam w towarzystwie ludzi, którzy mają podobne poglądy - dodał.
Czyli z Jarosławem Jakimowiczem, z którym kolegował się przed laty, raczej nie spędza czasu.
- Przyznam, że był moim kolegą, ale nie chciałbym go jakoś strasznie oceniać, bo nie siedzę w jego głowie. Ale powiem pani, że gdyby tu chodziło tylko o pieniądze, to byłbym to w stanie może zrozumieć, ludzie bywają słabi, ale te przerysowane gesty, jak całowanie w rękę w studiu telewizyjnym Antoniego Macierewicza, czy obrażanie innych, na antenie, w mediach społecznościowych, to dla mnie poniżej wszelkiej krytyki.
Trwa ładowanie wpisu: instagram