Przeszukają telefon Baldwina. Jest nakaz
Jest nakaz przeszukania telefonu Aleca Baldwina. Śledczy są przekonani, że znajdą tam informacje kluczowe dla sprawy tragicznej śmierci Halyny Hutchins, postrzelonej przez aktora na planie filmu "Rust".
Jak donosi "New York Post", nakaz przeszukania telefonu komórkowego Aleca Baldwina władze w Santa Fe w Nowym Meksyku wydały w czwartek. Choć śledczy badający tragedię na planie "Rust" zabiegali o to już wcześniej, 63-letni aktor do tej pory odmawiał, domagając się oficjalnego nakazu. Wiadomo, że w telefonie postrzelonej śmiertelnie Halyny Hutchins znaleziono rozmowy z Baldwinem z połowy lipca, dotyczące produkcji.
Władze przekonują, że dotarcie do informacji, jeszcze sprzed rozpoczęcia prac na planie westernu, jest niezbędne dla dochodzenia i uzyskania pełnego obrazu sytuacji.
Alec Baldwin zastrzelił operatorkę i zranił reżysera. Tragedia na planie filmowym w USA
"New York Post" przypomina, że broń, z której postrzelono operatorkę, była tematem rozmów między Baldwinem a odpowiedzialną za przygotowanie rekwizytu Hanną Gutierrez-Reed. Wysyłali w tej sprawie do siebie mejle. Aktor miał prosić o większą niż proponowana broń. Wybrał Colta "z epoki", z brązową rękojeścią.
Gutierrez-Reed przekazała śledczym, że sprawdziła broń po strzelaninie. Jak stwierdziła, pierwszy nabój, który wyciągnęła, różnił się od pozostałych, będących atrapami. Zaznaczyła jednak, że nie wierzy, że ktokolwiek na planie filmowym byłby "tak złośliwy, by przynieść ostrą amunicję na plan".
Przypomnijmy, że w niedawnym wywiadzie dla stacji ABC News Alec Baldwin powiedział, że "nie pociągnął za spust". Twierdził także, że ktoś inny, nie on, włożył prawdziwy nabój do używanego przez niego rewolweru.
Trwa ładowanie wpisu: twitter