Kazimierz Marcinkiewicz, Isabel Marcinkiewicz
Po kilku latach zaczęło go denerwować, że Isabel nic nie robi. Całe dnie spędzała serfując po internecie lub leżąc i patrząc w sufit. Kazimierz wyszukiwał jej zajęcia. Namawiał na rozkręcenie biznesu. Chciał, by sprowadzała kosmetyki lub otworzyła komercyjny blog.
Ale jej się nie chciało i biznes szybko upadł.
Zamiast tego pisała wiersze, które pojawiały się potem w mediach i przez które stawała się pośmiewiskiem.