Życie Britney Spears to piekło. Ujawnili, jak nazywał ją ojciec
Sprawa kurateli nad Britney Spears od kilkunastu dni budzi ogromne emocje. Na jaw wychodzą kolejne fakty o tym, jak wygląda relacja artystki z ojcem. Okazuje się, że Jamie Spears miał często nadużywać przemocy werbalnej wobec córki.
Britney Spears od 2008 r. pozostaje pod ścisłą kuratelą Jamiego Spearsa, który najpierw samodzielnie, a później we współpracy z zatrudnionymi do tego instytucjami, zarządza finansami córki i jej życiem prywatnym. Oficjalnym powodem jest troska o zdrowie wokalistki, która w 2007 r. przeszła publiczne załamanie nerwowe, kilkukrotnie przy tym narażając siebie i dwójkę swoich małych wówczas dzieci.
Od dłuższego czasu mówi się jednak, że Britney ma już dość kurateli, a kontrola ojca przybiera coraz bardziej ekstremalne formy. To wszystko potwierdziło się pod koniec czerwca, gdy wokalistka po raz pierwszy zabrała głos w sprawie przed sądem w Kalifornii. Gwiazda ujawniła m.in., że jest przymuszana do antykoncepcji. Okazuje się też, że jej ojciec niejednokrotnie posuwał się do przemocy werbalnej wobec niej.
Zobacz: Rozmawialiśmy z MANESKIN! Muzycy wspierają Britney Spears: "Mamy nadzieję, że będzie wolna"
W artykule "New Yorkera" wyjawiono, że Spears dobijał swoją córkę, nazywając ją "dz*wką", "grubą" oraz "okropną matką". Jak wyjawiła osoba bliska rodzinie, Jacqueline Butcher, miał taką kontrolę nad wokalistką w pierwszych latach swojej kurateli, że potrafił krzyczeć "Jestem Britney Spears!". Mężczyzna mówił Spears, że zobaczy swoje dzieci tylko wtedy, gdy będzie postępować zgodnie z jego rozkazami. Butcher twierdzi, że matka gwiazdy, Lynne Spears, zupełnie nie angażowała się w sprawę, przyjmując postawę: "słuchaj tatusia, a wypuszczą cię".
Mama Britney zgodziła się na kuratelę, będąc przekonana, że potrwa to kilka miesięcy. Jak można przeczytać w "New Yorkerze", Lynne miała być szczęśliwa, że jej były partner (rozwiodła się z Jamiem w 2002 r.) sprawuje kontrolę, ponieważ jej córka będzie miała pretensje do niego, a nie do niej.
Niestety gehenna Spears będzie trwała dalej. Kilka dni temu sąd wyższej instancji w Los Angeles orzekł, że Spears nadal wymaga kurateli ojca i tym samym odrzucił wniosek, który jakiś czas temu złożyła Britney ze swoim prawnikiem.