Raczek ma apel do rodziców Viki Gabor. Jest odpowiedź nastolatki
GALERIA
Spektakularny sukces w przypadku Viki Gabor nie jest stwierdzeniem przesadzonym. Jej osiągnięcia z zaledwie minionego robią wrażenie. Najpierw finał w m.in. "The Voice Kids", a później zwycięstwo Eurowizji Junior – to osiągnięcia, które naprawdę robią wrażenie. Na tym się nie kończy – kariera młodej piosenkarki nabiera rozpędu, a i ona sama trzyma imponujące tempo pracy. Podobnie jak Roksana Węgiel, w mig stała się jedną z najpopularniejszych młodych wokalistek. Karierę zaczęła jednak jeszcze wcześniej niż koleżanka (ma dopiero 12 lat). Czy tak wczesny skok na głęboką wodę może być dla niej niebezpieczny? Zapewniła, że nie ma powodów do obaw. Ma duże wsparcie.
Wcześnie zaczęła karierę
Viki Gabor od tygodni jest na wysokiej fali popularności i wzbudza duże zainteresowanie mediów. Nastolatka oprócz imponujących sukcesów ma kilka hitów na koncie. Niewątpliwy sukces i rozpędzona kariera jednak, jak stwierdził m.in. Michał Szpak i ostatnio Tomasz Raczek, może nieść ze sobą pewne zagrożenia. Obaj przyznają, że wystartowała nieco za wcześnie.
- Kilkunastoletnie dziewczyny, wchodzące w show-biznes, drapieżny show-biznes, który nie ma taryfy dla młodych ludzi, tylko traktuje wszystko jedno... Nieważne czy dziewczyna ma 12 lat, 20 lat czy 32 – traktuje je tak samo. To jest risky business. To jest bardzo niebezpieczne – stwierdził dziennikarz w DDTVN.
Viki ma wsparcie
Dodatkowo dziennikarz miał wyrazić troskę i skierować apel do rodziców Viki, by zrobili wszystko, żeby córka nie podzieliła losów hollywoodzkiej gwiazdy. Głos w sprawie zabrała Kayah, która pracowała ostatnio z Viki Gabor nad piosenką "Ramię w ramię". Piosenkarka zapewniła w rozmowie z "Vivą", że młodsza koleżanka to ukształtowana młoda artystka, która żyje swoją pasją. Ma w swoim otoczeniu osoby, które czuwają nad nią i jej karierą.
– Viki nie jest z plasteliny! Po pierwsza ma bardzo dobrą opiekę. Mama jest bardzo rozsądną osobą. To nie jest tak, że Viki realizuje niespełnione marzenia swoich rodziców. Ma ogromną życzliwość wytwórni płytowej, która raczej nie traktuje jej jako artystki, którą można wydoić i wycisnąć z niej jak najwięcej. Ja też nie pozwolę jej skrzywdzić! – zapewniła Kayah w rozmowie z magazynem.
Nie ma powodu do obaw
Młodziutka wokalistka także podkreśliła, że fani nie mają powodów do obaw. Dodała także, że sama nie czuje, by show-biznes jej w jakiś sposób zagrażać w przyszłości.
- Tak jak Kayah powiedziała: mam super rodziców, którzy są ze mną i mi w tym wszystkim pomagają, więc myślę, że raczej nie, że tak się w ogóle nie stanie – stwierdziła w rozmowie z "Vivą".