Radosław Majdan towarzyszył żonie przy porodzie. Zaskoczył ją spokojem
Radosław Majdan nie posiada się ze szczęścia z narodzin syna. Cieszy się każdą chwilą, ale chętnie też wraca wspomnieniami do momentu narodzin pociechy. Ostatnio opowiedział, że podczas porodu żony zaskoczył go… własny spokój.
Rola świeżo upieczonego ojca czasami daje się Radosławowi Majdanowi we znaki. Bardziej od zmęczenia wypełnia go jednak bezgraniczna miłość do syna i… duma. Wszak przygotowywał się do tej roli bardzo długo. Bardzo skrupulatnie też do samego porodu żony.
Majdan opowiedział w rozmowie z serwisem jastrzabpost.pl, że towarzyszył żonie przy narodzinach syna. Były bramkarz wyjawił, jak przeżył jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu.
Radosław Majdan zdradza, do kogo podobny jest mały Henio
- Byłem przy porodzie. Doskonale to pamiętam. Jest to taki wyjątkowy moment w życiu każdego faceta. To, co moi przyjaciele mi mówili rzeczywiście się potwierdziło. To jest niezwykle wzruszający moment, który pamięta się do końca życia – przyznał z dumą.
Świeżo upieczony tata przyznał, że miał początkowo sporo obaw związanych z porodem żony. Starał się jednak przygotować pod każdym możliwym względem, zasięgając porad u znajomych i specjalistów. Przyznał w rozmowie z serwisem, że bardzo w tym wyjątkowym momencie pomógł mu profesjonalizm personelu czuwającego nad Małgorzatą i ich synem. Podobno podczas jego narodzin Majdan był wyjątkowo opanowany, co zdziwiło nawet jego żonę.
- O dziwo byłem strasznie spokojny. Jak już weszliśmy na salę operacyjną, to zszedł ze mnie cały stres. Było to wszystko bardzo szybko i profesjonalnie przeprowadzone. Mieliśmy również kilka rozmów z ludźmi, którzy przeprowadzali ten poród. Uspokoiła mnie ich fachowość – dodał.
Dodatkowo sportowiec wyjawił swój sekret, który pozwolił mu na opanowanie emocji. - Porównywałem to do sytuacji z meczu. Jeżeli coś ma się w życiu ważnego wydarzyć, to denerwujesz się przed, ale w trakcie już nie. Jesteś tym tak zaabsorbowany i wierzysz, że będzie dobrze, że miałem już wtedy wewnętrzny spokój – podsumował z przymrużeniem oka.