Tak wyglądają synowie Gawlińskiego. Nie są już małymi dziećmi
Nie każdy wie, że Robert Gawliński jest ojcem 30-letnich bliźniaków, którzy są równolatkami zespołu Wilki. Chłopcy z początku wzbraniali się przed graniem muzyki i nic nie wskazywało na to, że pójdą w ślady ojca. Dziś są jednak integralną częścią zespołu Wilki, co wiązało się z przykrym telefonem do jednego z muzyków.
Robert Gawliński wydał właśnie płytę "Wszyscy marzą o miłości" na 30-lecie istnienia Wilków i w związku z tym udziela licznych wywiadów. Niedawno rozmawiał z Urszulą Korąkiewicz z WP, a do występu w "Dzień Dobry TVN" zaprosił swoich synów: Beniamina i Emanuela.
Okazuje się, że zanim Emanuel dołączył w 2014 r. do Wilków, studiował na AWF, pływał, trenował sztuki walki. Beniamin studiował grafikę komputerową i również nie zapowiadało się, że będzie muzykiem. W końcu jednak poszedł w ślady ojca i brata i dziś jest basistą w "rodzinnej" kapeli.
- Myślę, że moi synowie fajnie się z nami zintegrowali. Maciek Gładysz (gitarzysta Wilków - dop. red.) poświęcił Beniaminowi mnóstwo czasu i stał się jego mentorem. To za jego sprawą Benio trafił do zespołu - mówił Gawliński w rozmowie z WP.
Emanuel gra z Wilkami od 2014 r. Beniamin został przyjęty do zespołu przez ojca pięć lat później. Pewnego dnia powiedział do Gawlińskiego, że też chce grać w Wilkach.
- Przekonał mnie, że nauczył się grać na basie cały nasz repertuar i zagrał partię z "Here I Am", chyba najtrudniejszą w naszym dorobku. I cóż, musiałem zadzwonić do Marcina Ciempiela (dotychczasowy basista Wilków - dop. red.) i powiedzieć: "Przepraszam cię, stary, ale drugi syn też chce grać z nami". Nie był szczególnie zadowolony, ale i dla mnie to była trudna decyzja - wyznał Gawliński.