Robert Śmigielski spędził w sądzie sześć godzin. Nie przyznał się do zarzucanych mu czynów
Były partner Weroniki Rosati Robert Śmigielski pojawił się w sądzie. Choć usłyszał zarzuty, nie przyznał się do winy. Czeka go kolejna rozprawa.
Historia związku aktorki Weroniki Rosati i znanego lekarza Roberta Śmigielskiego rozpoczęła się w 2016 r. Para zakochała się w sobie. W 2017 r. na świat przyszła ich córeczka Elizabeth Valentina. Niedługo po narodzinach Weronika niespodziewanie rozstała się z Robertem.
Dopiero na początku 2019 r. wyszły na jaw niepokojące fakty. Okazało się, że aktorka i jej córeczka były ofiarami przemocy domowej. Robert Śmigielski miał stosować przemoc nie tylko wobec Weroniki, ale także dziecka. Sprawa trafiła do sądu.
Na początku grudnia Robert Śmigielski usłyszał zarzuty. W czwartek 19 grudnia stawił się w sądzie, jednak nie przyznał się do winy. Po trwającej prawie 6 godzin rozprawie rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński oznajmił na łamach "Super Expressu":
- Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia, w których przedstawił własną wersję przebiegu relacji z pokrzywdzoną. Podejrzany będzie kontynuował składanie wyjaśnień w kolejnym terminie przesłuchania. Informacji o dacie przesłuchania nie przekazujemy. Przestępstwo zarzucane podejrzanemu zagrożone jest karą do pięciu lat pozbawienia wolności.
Z kolei adwokat Roberta Śmigielskiego Jacek Dubois w rozmowie z "Super Expressem" powiedział:
- W treści postawionych mojemu klientowi zarzutów zawarte są okoliczności, które nigdy nie miały miejsca. Dlatego zdaniem mojego klienta pani Rosati musiała zeznać nieprawdę. Mój klient zeznawał przez wiele godzin, wykazując nieprawdziwość zarzutów. Jego wyjaśnienia będą kontynuowane. W celu wykazania swej niewinności i fałszywości oskarżenia przedstawi on wiele dowodów i zgłosi świadków. Po zakończeniu składania wyjaśnień pan doktor będzie mógł się zapoznać z aktami sprawy. Po tej czynności podejmie decyzje co do swoich dalszych działań w sprawie – tym samym adwokat oskarżał Weronikę o składanie fałszywych zeznać.
Kolejne rozprawy pokażą, jak sprawę potraktuje sąd w Warszawie.