Trwa ładowanie...

Siostra Kory wspomina jej ostatnie słowa. Przywoływała zmarłego brata

Mija druga rocznica śmierci Kory. Siostra gwiazdy Anna Kubczak udzieliła wywiadu, w którym wspominała zmarłą. Opowiedziała o jej ostatnich chwilach i o dzieciństwie spędzonym w sierocińcu.

Kora zmarła w 2018 r.Kora zmarła w 2018 r.Źródło: ONS
d4963m1
d4963m1

Olga "Kora" Jackowska zmarła 28 lipca 2018 r. w wieku 67 lat. Piosenkarka odeszła w swoim własnym domu, w otoczeniu najbliższych. Zostawiła pogrążonych w żałobie męża i dwóch synów, Mateusza i Szymona. Od tego tragicznego dnia minęły już dwa lata. Teraz ikonę polskiej muzyki wspomina jej siostra Anna Kubczak. W rozmowie z "Faktem" zdradziła, że ciągle czuje obecność siostry:

- Oleńka jest cały czas przy mnie. Czuję to bardzo mocno. W myślach rozmawiam z nią i nie ma dnia, abym jej nie wspominała. Ciągle jest żal, że tak szybko odeszła, ale jej energia była tak wspaniała, że to nie zginęło. Jak z kosmosu zjawiła się na ziemi, tak teraz wróciła w swoje strony i tam się spełnia, w innym wymiarze. To jest pocieszające. Poza tym twórczość, którą zostawiła, daje mi ukojenie.

Kamil Sipowicz wyruszył w podróż śladami Kory

Kubczak wspominała ostatnie dni życia Kory. powiedziała też, jakie były jej ostatnie słowa: - Byłam w Bliżowie na Roztoczu w ostatnim tygodniu jej życia. Byłam przy niej, gdy odchodziła. Ona była już nieprzytomna, ale był taki moment, była noc, trzymałam ją za rękę i ona nagle podniosła głowę, popatrzyła na mnie i powiedziała bardzo wyraźnie: "Oni tu są, Tadziu". Tadzio to był nasz brat, który rok wcześniej zmarł. Widziała tych naszych zmarłych z rodziny, a to było na dwa dni przed jej śmiercią. Zastanawiałam się, jak mam to rozumieć?

d4963m1

Siostra Kory wspominała też trudne dzieciństwo, które spędziły w sierocińcu: - W 1955 roku nasza mama zachorowała na gruźlicę, prątkowała. Wyjechała na leczenie do Zakopanego i była tam rok. Tylko najstarszy 12-letni brat został w domu z ojcem. Pozostałe dzieci, a było nas czworo, trafiły do placówek opiekuńczych. Oleńka, wówczas czterolatka, i ja trafiłyśmy do Jordanowa, do domu dziecka Caritasu. Ja miałam już 11-lat i rozumiałam sytuację oraz konieczność izolacji od mamy.

Kubczak wspomina pobyt w sierocińcu jak koszmar: - Mnie było łatwiej, ale Oleńka przeżyła wówczas wielką traumę. Wyrwana z bezpiecznych ramion mamy trafiła wprost do sierocińca. Ja byłam w starszej grupie, nie ułatwiano mi kontaktu z młodszą siostrą. Po latach myślę, że byłam tam przeznaczona do zakonu i to powodowało takie okrutne postępowanie zakonnic. Zależało im, żeby zerwać więzi siostrzane, żeby się one nie rozwijały. A Oleńka bardzo mnie wtedy potrzebowała. Pamiętam kilka smutnych chwil. Buntowałam się, rzucałam się na zakonnicę, która uderzyła Oleńkę. A potem mnie za to ukarano.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4963m1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4963m1