Siostra Kory: "Przed śmiercią widziała naszych zmarłych bliskich"
Wspomnienie wielkiej artystki
Mija właśnie rok od kiedy dobiegła nas smutna wieść o śmierci Kory. By uczcić pamięć ikony polskiej muzyki, stacja TVN wyemitowała specjalnie wydanie programu "Uwaga". Reporterom udało porozmawiać się z Kamilem Sipowiczem i siostrą artystki, Anną Kubczak.
- Te osiem dni przed śmiercią, to Korunia jeszcze kontaktowała, czuła prawdopodobnie... i nie mogła się z tym pogodzić - wyznała Anna Kubczak. - Jak zobaczyła, że przyjechałam zapytała "po co?". Uznała, że też jestem schorowana i nie chciała nikogo absorbować swoją osobą - wspomina starsza siostra gwiazdy.
Twierdziła, że ujrzała zmarłych bliskich
Anna Kubczak czule wspominała swoją siostrę - Olgę Aleksandrę, którą cała Polska znała pod pseudonimem Kora.
- Dla mnie zawsze była Oleńką. To jest imię, które ja jej nadałam, bo jak się urodziła miałam 7 lat i mogłam zadecydować - mówiła Kubczak.
Opowiedziała też o sytuacji, która miała miejsca niedługo przed śmiercią piosenkarki.
- Dziwna rzecz, bo przed śmiercią, jak już przestała kontaktować, nagle powiedziała do mnie "Popatrz, popatrz oni tam są!" – i patrzyła w jeden punkt w salonie. Mówiła o naszych zmarłych bliskich i o Tadziu, naszym młodszym bracie - wyznała.
Ramona była do końca przy Korze
O śmierci Kory opowiedział też jej ukochany.
- Ramona leżała na korze cały czas. Do końca była ze swoją panią – przyznał Sipowicz. - Później szliśmy z domu ze świecami za karawanem. Kora umarła godnie, pięknie, w otoczeniu przyjaciół i rodziny - dodał.
Kamil Sipowicz wspominał też, jak doszło do pierwszego spotkania z artystką.
- Poznaliśmy się w windzie, ona z Markiem mieszkała na siódmym, a ja na trzecim piętrze, w tym samym bloku. (…) To od niej wyszła inicjatywa, żebym "zaprosił ją na herbatę". Musiałem się rozstać, żeby z nią być. Było to wszystko skomplikowane, dramatyczne - mówił w rozmowie z reporterem "Uwagi".
Niemal została pływaczką
Siostra Kory mówiła też, że niewiele brakowało, a artystka zostałaby... sportsmenką.
- Nie zapomnę, jak jako dziecko mama zapisała ją na pływanie. Miała fantastyczne rezultaty. I nawet chciała ją zapisać do kadry, na szczęście tak się nie stało. Bo to, co robiła później w życiu, robiła z pewnością dużo lepiej - śmiała się Kubczak.
Zdradziła też, jak wyglądała praca Maanamu nad największymi hitami.
- Z reguły to ona napisała tekst, a Marek (Jackowski) tworzył muzykę i ta poezja podpowiadała jaki klimat będzie miał utwór - wyznała.
Pod koniec programu wzruszona Anna Kubczak dodała o Korze: - Bardzo walczyła, heroicznie, bardzo chciała żyć.