Słynny policjant komentuje strzelaninę w rodzinie Opozdy. "Było to świadome działanie przestępcze"
Znany policjant, antyterrorysta i były polityk Jerzy Dziewulski zabrał głos w sprawie głośnego konfliktu pomiędzy Dariuszem Opozdą a resztą jego rodziny. Doszło do użycia broni. Ekspert domaga się stanowczej reakcji policji.
Od kilku dni znów jest głośno o rodzinnych waśniach w rodzinie aktorki Joanny Opozdy. Jej ojciec Dariusz zabarykadował się w pensjonacie w Busku-Zdroju, do którego chciała się dostać jego żona Małgorzata wraz ze znanym zięciem i drugą córką. Mężczyzna nie chciał ich wpuścić, a w trakcie awantury oddał strzał z broni. Znany policjant, antyterrorysta i były doradca prezydenta Kwaśniewskiego ds. bezpieczeństwa Jerzy Dziewulski wypowiedział się na temat rodzaju użytej broni.
- Bronią, która została użyta przez pana Dariusza O., można zabić. Jest to broń, na którą nie potrzeba zezwolenia, produkowana przed 1885. Broń, którą ładuje się przy pomocy ładunku czarnego prochu i wyrzuca się w wyniku strzału pocisk, który przeważnie ma kształt kuli. (...) Posiadacze tej broni nie wiedzą, że strzelać z niej można tylko na strzelnicy, a nie w lesie, na podwórku, ani tym bardziej w domu. Strzał z tej broni w kierunku człowieka może skutkować śmiercią i człowiek, który oddał ten strzał, może być oskarżony od usiłowanie zabójstwa - mówi w rozmowie z "Super Expressem".
Alec Baldwin zastrzelił operatorkę i zranił reżysera. Tragedia na planie filmowym w USA
Dziewulski nie ma wątpliwości, że w przypadku Dariusza Opozdy policja powinna zatrzymać mężczyznę. Jak twierdzi reszta rodziny, funkcjonariusze jedynie "sporządzili notatki". Rzecznik policji w Busku-Zdroju zapewnia, że trwają czynności wyjaśniające. Zabezpieczono monitoring, przesłuchano świadków. Jednak osoby, która wystrzeliła w kierunku ludzi, nie zatrzymano.
- Nie rozumiem działań policji. Absolutnie nie rozumiem. To był powód do natychmiastowego zatrzymania! Mało tego, to był powód do natychmiastowego rozliczenia go z posiadanej broni. Jego powinno się zatrzymać i przeszukać mieszkanie, bo należałoby założyć, że jest to broń palna, na którą potrzeba zezwolenia. Policja powinna natychmiast po oddaniu strzału wkroczyć do domu, bo nie wiadomo, jak dalej rozegrałaby się ta sprawa - ocenia.
Zdaje się, że prowodyr rodzinnego sporu nie zdaje sobie sprawy z wagi sytuacji. "Strzał oddałem, aby ich przestraszyć, aby dali mi spokój" - tłumaczył się na Facebooku Dariusz Opozda. Tymczasem mogą go za to spotkać poważne konsekwencje prawne.
- W mojej ocenie to powinno być przedstawienie zarzutu o usiłowanie zabójstwa. Było to świadome działanie przestępcze. To nie był przypadkowy strzał. To był strzał, który miał na celu określone konsekwencje. I ten człowiek, który strzelał, musiał sobie zdawać z tego konsekwencje - twierdzi Dziewulski.