Konflikt w rodzinie Joanny Opozdy. O co w nim chodzi?
Spór ojca Joanny Opozdy z resztą rodziny to ostatnio jeden z najczęściej opisywanych tematów w polskim show-biznesie. Wszystko za sprawą strzelaniny, do której doszło pod domem rodziców aktorki. O co w tym wszystkim chodzi?
8 stycznia doszło do dramatycznych zdarzeń. Małgorzata Opozda, matka aktorki, przyjechała do Buska-Zdroju, by zabrać swoje rzeczy z mieszkania. Jednak mąż Dariusz nie wpuścił jej do środka. Najpierw zaczął krzyczeć do zgromadzonych pod drzwiami osób, a potem oddał strzały z broni palnej. Na szczęście żaden z nich nie trafił jego żony, córki Aleksandry oraz Antka Królikowskiego, partnera Joanny, który nagrał całe zdarzenie i opublikował na Instagramie.
Policja szybko spisała ojca Opozdy i zarekwirowała jego broń czarnoprochową, na którą nie potrzeba mieć zezwolenia. Mężczyzna po całym zajściu zrzucił winę za rodzinną wojnę na córki (Joannę i Aleksandrę) oraz żonę. Pokazał na Facebooku drastyczne zdjęcie, pisząc, że rodzina przyszła do niego, by dokończyć dzieła.
Zobacz: Joanna Opozda rozprawia się z hejtem: "Nie chcę negatywnej energii"
Strzelanina była wyjątkowo mocną kulminacją konfliktu, który zaczął się we wrześniu ub.r. To wtedy wyszło na jaw, że ojciec Opozdy, biznesmen działający m.in. w branży transportowej i hotelarskiej, rozstał się z jej matką i znalazł sobie 24-letnią partnerkę. Mężczyzna miał wtedy wypadek motocyklowy na Madagaskarze, po którym zaatakował rodzinę.
Opozda oskarżył w mediach społecznościowych córkę i żonę o brak pomocy finansowej, żaląc się, że nie ma jak wrócić do kraju. "Zero pomocy od żony, córek. Nie chcą zapłacić za lot ratujący mi życie! Moje pieniądze przepuszczają w spa" – napisał. Dodał też, że jego ciało gnije, a on sam przyjął już ostatnie namaszczenie.
Na tym się nie skończyło. W tym samym miesiącu mężczyzna skomentował też sprawę ślubu Joanny z Królikowskim, na który nie został zaproszony. Na Facebooku napisał, że aktor bawił się na weselu za jego pieniądze. Poinformował też, że córka dostała od niego mieszkanie o wartości miliona złotych.
Szybko na te rewelacje zareagowała Małgorzata Opozda, która oświadczyła, że Dariusz nie zapłacił za ślub córki. Zdradziła przy okazji, że otrzymał przelewy na ponad 85 tys. złotych, które miały wesprzeć jego leczenie. Dodała, że nawet podczas swojego pobytu w szpitalu mężczyzna zaczął grozić jej i dzieciom, domagając się od nich kolejnych pieniędzy. Miał nawet nasyłać bandytów. "Jest to rodzaj zemsty za to, że kiedy odkryłam jego zdrady, wystąpiłam o rozwód" - stwierdziła.
Co więcej, Opozda w tamtym czasie był odpowiedzialny także za wypłynięcie informacji o tym, że Joanna jest w ciąży. Mężczyzna opublikował SMS-y, które otrzymał od Królikowskiego. To zmusiło aktorkę, która nie chciała się jeszcze chwalić tym faktem, do wydania oficjalnego oświadczenia.
Sam Królikowski w jednym z wywiadów dla "Faktu" ostrzegł mężczyznę, że spotkają się w sądzie. – Ze wszystkich kłamstw pan Dariusz będzie rozliczony po powrocie do Polski – powiedział. Co zrozumiałe, gdy Opozda ostatecznie wrócił do Polski, nie spotkał się ze swoją rodziną. Święta Bożego Narodzenia spędził bez żony, córek, syna i zięcia.
Po ostatnich wydarzeniach z bronią trudno przewidzieć, co będzie się działo dalej w konflikcie rodzinnym Opozdów.