Trwa ładowanie...

Śpiewali "Biełyje rozy". Historia zespołu naznaczona jest tragedią i niejedną aferą

"Biełyje rozy" to hit polskich wesel. W Związku Radzieckim zespół Łaskowyj Maj robił zawrotną karierę. Pierwszy wokalista grupy - Jurij Gurow - zmarł tragicznie w wypadku samochodowym. Dziś obchodziłby 50. urodziny. Pamiętacie historię jego i zespołu?

Śpiewali "Biełyje rozy". Historia zespołu naznaczona jest tragedią i niejedną aferąŹródło: Materiały prasowe
d1i1sq5
d1i1sq5

Koniec sierpnia 2012 r. - to wtedy przekazano informacje o wypadku samochodowym z udziałem Jurija Gurowa. Gurow miał wtedy 42 lata. Media donosiły: "Volkswagen wjechał na przeciwległy pas drogi i zderzył się czołowo z tirem. Kierowca samochodu osobowego zginął na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń, jego 24-letni pasażer przeżył. Przyczyny i okoliczności wypadku są badane" (za lifenews.ru).

Gurow był pierwszym wokalistą zespołu Łaskowyj Maj, który ma na koncie kilka skandalizujących historii. Scenariusz serialu dla Netfliksa czy innego streamingowego giganta napisałby się sam. Bo już początek istnienia tego zespołu wydaje się jak wyciągnięty z kart jakiegoś filmowego czy serialowego scenariusza. Łaskowyj Maj założył Sergei Kuznetsow. Chciał, by grupę tworzyli muzycy, sieroty z Orenburga.

Łaskowyj Maj był pierwszym boys-bandem w ZSRR. Śpiewali disco, gdy kraj był w okresie tzw. pieriestrojki, czyli przebudowy. Komunistyczna partia potrzebowała zmian, bo kraj wyniszczała podupadająca gospodarka. Zmiany wprowadzano powolutku. Zwiększono nieco swobody obywatelskie, złagodzono cenzurę. Komunistyczną gospodarkę odmrażali ratownicy, a serca Rosjan rozgrzewało disco od wokalistów.

Gurowa po jakimś czasie zastąpił Jurij Szatunow. Kariera zespołu rozkręciła się na dobre.

d1i1sq5

Radzieckie disco

Historia Szatunowa mogłaby posłużyć filmowcom do zrobienia osobnego filmu. Urodził się ponoć w karetce w drodze do szpitala. Wychowywali go dziadkowie, potem trochę własna matka, ale szybko podupadła na zdrowiu. Jurij trafił do sierocińca. Zmieniał domy dziecka dość często, aż w końcu trafił pod opiekę Valentiny Tazikenowej.

Gdy już myślał, że znalazł swoje miejsce u jej boku, Valentina dostała przydział w innym ośrodku. Jurij uciekł. Trafił w ten sposób do Orenburga, gdzie poznał późniejszych kolegów z zespołu.

Zaczęło się więc od sierocińca i od jednej kasety. Nagrali na niej "Biełyje rozy". Choć dziś gra się ją faktycznie na wielu weselach, to utwór opowiada o porzuceniu, stracie. Śpiewają przecież tak w tłumaczeniu: "Kto to wymyślił żebyście rosły zimą, białe róże? By was wprowadzić w świat okrutnych zamieci i zimnych wiatrów?".

Jurija też nie miał kto wprowadzić w świat. Mówił po latach, że uratowała go muzyka. I faktycznie. Andrei Razin, producent z Moskwy, zrobił z chłopaków światowe gwiazdy. Do dziś krąży historia o tym, jak dawali koncert przed występem La Toi Jackson w Moskwie. Zebrał się tłum 60 tys. ludzi, z czego prawie wszyscy opuścili stadion po ich koncercie. La Toya? Mieszkańcy Moskwy woleli disco chłopaków z sierocińca.

d1i1sq5

Byli w kilku miejscach jednocześnie

Łaskowyj Maj był rozchwytywany. Grali mnóstwo koncertów. Za dużo jak na możliwości zwykłego człowieka. W końcu ktoś zwrócił uwagę, że tych koncertów jest niemożliwie dużo. Wychodziło, że Łaskowyj Maj grali nawet kilka razy dziennie i to w różnych miastach.

I nie było tak, jak w przypadku naszych polskich Sławomira czy Zenka, którzy podczas jednej sylwestrowej nocy grają kilka koncertów, bo dostają się na nie samolotami. Nie te czasy.

Kierownik zespołu wymyślił, że swoich muzyków... sklonuje. Zebrał chłopaków, którzy byli uderzająco podobni do jego gwiazd. Stworzył tym samym ponoć kilka zespołów, które koncertowały, podszywając się pod Łaskowyj Maj. Oszustwo było kontrolowane, ale oczywiście do momentu, aż wszystko się wydało. Czy się opłaciło? Zespół zdążył w ten sposób sprzedać - według medialnych, zachowanych relacji - 50 mln biletów na koncerty.

d1i1sq5

Co się dzieje z Szatunowem?

Ostatecznie zespół rozpadł się w 1991 r., a muzycy zaczęli życie na nowo. Dla wielu z nich nie trwało długo. Perkusista wypadł z okna. Jednego klawiszowca zastrzelono na ulicy. Drugi zmarł w pożarze swojego domu. Trzeci - zatruł się alkoholem. Basista nie przeżył gruźlicy. Nie wspominając zmarłego tragicznie Gurowa i jego brata, który trafił do więzienia o zaostrzonym rygorze - zabił sąsiada, stając w obronie swojej żony.

Szatunow miał za to sporo szczęścia. Przez kilka lat prowadził działalność niezwiązaną z muzyką, ale wrócił do śpiewania w 2001 roku. Miał nawet kilka sukcesów. Na jego stronie internetowej - shatunov.com - można przeczytać, że nowe piosenki trafiały na listy przebojów. A może to tylko marketingowy zabieg?

Jurij prowadzi konto na Facebooku i Instagramie. Ma tam całkiem spore grono fanów. Na bieżąco dzieli się filmikami i informacjami o nowych koncertach.

d1i1sq5

I żebyście nie mieli wątpliwości! Dalej śpiewa disco.

Awantury i skandale również się go trzymają. Jurij procesował się z wytwórnią, która twierdzi, że jako jedyna ma prawa do utworów nagranych przez Łaskowyj Maj. W lipcu 2020 r. sąd uznał takie działanie za nielegalne.

Jurij koncertuje - najwięcej w Rosji, ale pojawił się kilka lat temu na festiwalu w Ostródzie. Twierdzi, że do tej pory dostaje miłosne propozycje od swoich fanek.

d1i1sq5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1i1sq5