Sprawa aresztowania Ilony Felicjańskiej. Odzyskała pieniądze
Dziwne rzeczy dzieją się ostatnio w życiu Ilony Felicjańskiej. Pod koniec 2019 r. trafiła do aresztu w USA - razem z partnerem, którego ponoć pobiła i pogryzła. Wygląda na to, że to już finał głośnej sprawy.
"Byłam w areszcie przez 7 dni. Siedziałam z najgorszymi zbrodniarzami, którzy trafili tam za morderstwa. To był koszmar" - relacjonowała ostatnio Ilona Felicjańska. Koniec 2019 r. spędziła w areszcie po tym, jak doszło do bójki z jej partnerem. Zakochani (?) 18 grudnia 2019 r. zostali aresztowani w jednym z hoteli na Florydzie. Była modelka miała m.in. ugryźć Montanę w łydkę.
Zobacz: Ilona Felicjańska: Wybaczyłabym zdradę
Chociaż sprawa brzmi absurdalnie, odsiadka w areszcie była zdecydowanie na poważnie. Za kratami partnerzy spędzili 6 dni. Tylko 6 dni, bo gdyby nie uzbierane przez przyjaciół środki na kaucję, pobyt mógł być znacznie dłuższy.
Teraz, jak dowiedział się "Fakt", Felicjańska odzyskała pieniądze z kaucji. Pojawiają się różne informacje odnośnie wysokości sumy. Jedne źródła podają, że celebrytka musiała wpłacić 3 tys. dolarów, inne - że było to o połowę mniej. Wygląda na to, że najmniejsza suma, jaka wróciła na konto Felicjańskiej, to ok. 6 tys. zł.
Zwrot pieniędzy był możliwy tylko dlatego że prokurator nie zdecydował się wnieść oskarżenia, o czym informowaliśmy już wcześniej.
Choć sprawa formalnie jest skończona, to wiele wskazuje na to, że jeszcze usłyszymy o pobycie Ilony w więzieniu.
Celebrytka wspomniała w rozmowie z tabloidami, że za kratami prowadziła pamiętnik i opisała swoje przeżycia.
"Bałam się o siebie i Paula, nie widziałam, czy nam czegoś złego nie zrobią. Owszem, zaszaleliśmy i za to nas zamknęli. Ale już tacy szaleni jesteśmy i nie powinno się nas za to tak traktować, nie powinno się nas przetrzymywać tak długo z tego typu ludźmi" - grzmiała żona Paula Montany.