Hejterzy, bójcie się!
W całej tej sytuacji 79-letniego Stana Borysa najbardziej boli fakt, że przez kiepski stan zdrowia nie był w stanie odpowiednio zareagować na atak jego ukochanej. Uważa, że napaść była skutkiem hejtu i nieprawdziwych informacji na jego temat w mediach.
- Najgorsze było to, że nie mogłem jej nawet obronić przed tym mężczyzną, bo poruszałem się przy pomocy laski. Przekonaliśmy się na własnej skórze, jakie skutki ma hejt internetowy, bowiem napastnik posługiwał się cytatami z wpisów internetowych pod naszym adresem. Pod wpływem nienawiści tych, którzy anonimowo wypisują okrucieństwa, wzbudzane są uczucia nienawiści i agresji u innych. Długi czas staraliśmy się nie zwracać uwagi na różne nieprawdziwe informacje w sieci. Ale teraz zaczynamy reagować - dodał.
Stan Borys wraz z partnerką ostrzegają hejterów, że będą wstępować na drogę prawną z każdym, kto naruszy ich dobra osobiste. - Hejterzy nie mogą bezkarnie działać dalej, a śledztwo, które pozwala ustalić źródło, czyli właściciela IP komputera czy telefonu, pomoże w ich zdemaskowaniu - mówi ukochana muzyka.