Stan Borys i jego partnerka zaatakowani. Interweniowała policja
Muzyk od kilku lat zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Gdy ponad dwa lata temu doznał udaru, konieczna była rehabilitacja. Tamten czas Stan Borys i jego partnerka Anna Maleady wspominają jednak traumatycznie. W ośrodku pod Warszawą zostali zaatakowani! Doszło do strać słownych i agresji fizycznej.
Stan Borys i jego partnerka zaatakowani. Interweniowała policja
Muzyk od kilku lat zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Gdy ponad dwa lata temu doznał udaru, konieczna była rehabilitacja. Tamten czas Stan Borys i jego partnerka Anna Maleady wspominają jednak traumatycznie. W ośrodku pod Warszawą zostali zaatakowani! Doszło do strać słownych i agresji fizycznej.
Słabego zdrowia artysta nie mógł ochronić swej ukochanej. Dziś twierdzi, że był to efekt internetowego hejtu, którego skutki odczuł w realnym życiu.
Nie czuł się bezpiecznie w Polsce
- W jednym z ośrodków medyczno-rehabilitacyjnych pod Warszawą niektórzy pacjenci chodzili krok w krok za Stanem i robili mu zdjęcia. Potem dzwonili do redakcji różnych gazet i przekonywali, że wcale nie jest chory i świetnie sobie radzi. Gdy Stan się bronił, prosząc, by nie robiono mu zdjęć, agresorzy posunęli się do przemocy fizycznej w stosunku do niego i do mnie. Wezwana przez nas policja spisała i przesłuchała wskazane osoby. (...) Nie upublicznialiśmy wcześniej tych informacji, bo chcieliśmy zachować spokój podczas leczenia - zwierzyła się "Życiu na gorąco" Anna Maleady.
Gdy tylko stan zdrowia Stana Borysa pozwalał już na podróż, wyleciał z ukochaną do Stanów Zjednoczonych. Ma tam zapewnioną odpowiednią opiekę i brak natrętnych "fanów". Nie myśli zatem o powrocie do Polski.
Hejterzy, bójcie się!
W całej tej sytuacji 79-letniego Stana Borysa najbardziej boli fakt, że przez kiepski stan zdrowia nie był w stanie odpowiednio zareagować na atak jego ukochanej. Uważa, że napaść była skutkiem hejtu i nieprawdziwych informacji na jego temat w mediach.
- Najgorsze było to, że nie mogłem jej nawet obronić przed tym mężczyzną, bo poruszałem się przy pomocy laski. Przekonaliśmy się na własnej skórze, jakie skutki ma hejt internetowy, bowiem napastnik posługiwał się cytatami z wpisów internetowych pod naszym adresem. Pod wpływem nienawiści tych, którzy anonimowo wypisują okrucieństwa, wzbudzane są uczucia nienawiści i agresji u innych. Długi czas staraliśmy się nie zwracać uwagi na różne nieprawdziwe informacje w sieci. Ale teraz zaczynamy reagować - dodał.
Stan Borys wraz z partnerką ostrzegają hejterów, że będą wstępować na drogę prawną z każdym, kto naruszy ich dobra osobiste. - Hejterzy nie mogą bezkarnie działać dalej, a śledztwo, które pozwala ustalić źródło, czyli właściciela IP komputera czy telefonu, pomoże w ich zdemaskowaniu - mówi ukochana muzyka.