Syn Krzysztofa Krawczyka bez dachu nad głową. Gdzie mieszka obecnie?
Syn Krzysztofa Krawczyka nie ma łatwego życia. Nie posiada nawet własnego mieszkania. Na szczęście są osoby, które stale próbują mu pomagać. U właśnie takiej przebywa w tej chwili.
Krzysztof Krawczyk zmarł w kwietniu, ale jego bliscy wciąż nie mogą się porozumieć. Krzysztof Igor Krawczyk jako jedyny syn walczy o prawa do części majątku, który wolą jego ojca miał należeć wyłącznie do wdowy. Ewa Krawczyk miała wyciągać do pasierba rękę, zapewniając go, że… wykupi mu miejsce na cmentarzu za grobem ojca.
Jak doskonale wiadomo, Krawczyk za życia wspierał finansowo siostrę żony, której kupił mieszkanie. Niestety jego syn nie miał tak dobrze – mieszkał w lokalu po dziadkach.
- Babcia całe życie mówiła, i dziadek też, że mieszkanie w Łodzi jest dla mnie, ale gdy sprawdziliśmy stan rzeczywisty w papierach, to okazało się, że widnieje tam wujek - wyznał Krzysztof junior w rozmowie z Plejadą.
Zobacz też: Daniel Olbrychski na pogrzebie Krzysztofa Krawczyka
Efekt jest taki, że 48-laktek nie ma własnego kąta.
- W domu, gdzie mieszkałem, był brat taty, przemoc i pijaństwo - wyznał junior. Jak można przeczytać w "Twoim Imperium", Krzysztof pomieszkuje obecnie u swojej przyjaciółki Katarzyny, którą nazywa "kobietą o złotym sercu". Dogadują się świetnie i planują razem spędzić święta. Syn muzyka ma czuć się przy niej bezpiecznie.
- Krzysiek mieszka u mnie od tej jesieni, bo nie miał gdzie się podziać. Jego fatalną sytuację przedstawiono w programie "Uwaga TVN". Teraz czeka na mieszkanie socjalne, ale to jeszcze potrwa - powiedziała Katarzyna gazecie.
Wraz z nimi mieszka 12-letni syn kobiety. Krawczyk ma o nim dobre zdanie. - Jaś jest zapalonym komputerowcem i nie przepada za śpiewaniem, więc spędzamy wspólnie czas na rozmowach przy przygotowywaniu posiłków albo oglądamy filmy. To jest świetny chłopak - wyznał Krzysztof.
Mężczyzna wierzy, że jego zmarła mama stale nad nim czuwa, bo postawiła mu na drodze Katarzynę. - Przykro, że taty już nie ma. Ale czuję jego obecność. Wierzę, że będzie nam towarzyszył w te święta - dodał.