Szaleństwo na cmentarzu gwiazd. Ludzie masowo wykupują miejsca
Hollywood Forever Cemetery słynie jako miejsce pochówku wielu gwiazd kina, muzyki i telewizji. W ostatnim czasie kwatery wykupują jednak zwykli ludzie. Przed pandemią koronowirusa właścicele nigdy nie widzieli tak dużego zainteresowania.
Hollywood Forever Cemetery to jeden z najstarszych (1899) cmentarzy w Los Angeles. Teren o powierzchni 25 hektarów sąsiaduje z działką należącą do studia Paramount Pictures i słynie z grobów znanych i lubianych. Spoczywają tam m.in. Judy Garland, Johnny Ramone, Anton Yelchin, Chris Cornell z Soundgarden, a nawet Terry – piesek znany z roli Toto w "Czarnoksiężniku z krainy Oz" (1939). Ostatnio o Hollywood Forever Cemetery mówi się jednak częściej w kontekście koronawirusa, choć w całym Los Angeles znanych jest tylko 27 przypadków zarażenia i doszło do jednego zgonu (stan na 11 marca).
Obejrzyj: Uziemiona Julia Wieniawa zdradza, jak skutecznie walczyć z koronawirusem
Jak podaje TMZ, Hollywood Forever Cemetery przeżywa prawdziwe oblężenie. Ludzie wykupują kwatery na słynnym cmentarzu, co dla właścicieli jest czymś zupełnie nowym i niezrozumiałym.
- Pierwszy raz widzę coś takiego. To szaleństwo – podsumował Yogu Kanthiah, dyrektor finansowy cmentarza.
- Przypomina mi to ludzi, którzy jadą do marketu i kupują mnóstwo niepotrzebnego papieru toaletowego i środków dezynfekujących. Nie potrzebują ich, ale i tak kupują – skwitował Kanthiah.
Oczywiście ogromne zainteresowanie nie przeszkadza dyrektorowi finansowemu. Szczególnie, że wykupienie miejsca na cmentarzu gwiazd to spory wydatek dla przezornych Amerykanów.
W zależności od miejsca i standardu, za pogrzebanie urny na terenie Hollywood Forever Cemetery trzeba zapłacić od 7 tys. do 19 tys. dol. (27 tys.- 75 tys. zł) za miejsce w strefie dla VIP-ów.