Lider Soundgadren, który popełnił samobójstwo w 2017 r., został rok później uhonorowany pomnikiem z brązu. Wdowa nie ma wątpliwości, jaka osoba i dlaczego zdewastowała posąg, który stoi przed muzeum w Seattle.
W maju miną trzy lata od tragicznej śmierci lidera Soundgarden. Czas leczy rany, ale najwyraźniej nie pomaga w złagodzeniu konfliktu, który wybuchł między wdową po Cornellu a pozostałymi muzykami z zespołu. Oczywiście poszło o pieniądze.
Hollywood Forever Cemetery słynie jako miejsce pochówku wielu gwiazd kina, muzyki i telewizji. W ostatnim czasie kwatery wykupują jednak zwykli ludzie. Przed pandemią koronowirusa właścicele nigdy nie widzieli tak dużego zainteresowania.
Prawdziwy syn Seattle i anielski czterooktawowy głos. Tak mówili o nim kumple z branży. Dwa lata temu w tragicznych okolicznościach odszedł Chris Cornell. Miał 52 lata.
Wokalista Soundgarden powiesił się w łazience, ale winę za śmierć gwiazdora ponosi w dużej mierze jego lekarz. Takiej teorii będzie bronić przed sądem wdowa.
Już 16 listopada na rynek trafi pośmiertny album Chrisa Cornella. Wokalista rok temu popełnił samobójstwo. Na płycie pt. „Chris Cornell” mają znaleźć się utwory z repertuaru jego zespołów: Soundgarden, Audioslave, Temple of the Dog oraz solowa twórczość.
Toni Cornell, córka Chrisa Conella, zaśpiewała "Hallelujah" ku pamięci swego zmarłego ojca i jego bliskiego przyjaciela, Chestera Benningtona. Obaj popełnili samobójstwo.
Na początku czerwca żona wokalisty Soundgarden i Audioslave ujawniła, pod wpływem jakich leków był Cornell tuż przed samobójczą śmiercią. Z raportu toksykologicznego wynika, że lista zażytych przez muzyka substancji jest znacznie dłuższa.
Wokalista Soundgarden zmarł niespodziewanie w Detroit w wieku 52 lat. Ciało piosenkarza znalazł jego przyjaciel. Oficjalną przyczyną śmierci było samobójstwo. Nieoficjalnie mówi się, że wokalista przed powieszeniem się, przyjął za dużą dawkę leku Ativan, który stosuje się w walce z uzależnieniem. Jego przedawkowanie często powoduje myśli samobójcze.
Wokalista Soundgarden zmarł niespodziewanie w Detroit w wieku 52 lat – taką informację amerykańskiej agencji prasowej Associated Press potwierdził reprezentujący muzyka agent Brian Bumberry. Znamy już oficjalną przyczynę śmierci. Patolog sądowy wydał oświadczenie po wstępnej sekcji zwłok.