Szymon Majewski
Najpierw skopał mnie syn Majewskiego, potem pobił mnie on sam. Nie przeszkadzało im, że wokół są dziennikarze, strażacy i policjanci, którzy mogą świadczyć na moją korzyść. Majewscy zachowywali się, jakby byli ponad prawem. Szymona odciągało ode mnie kilku policjantów - czytamy w Twoim Imperium.