Tak dowiedział się o śmierci dziadka. Scena jak z filmu
Minęło już kilka tygodni od śmierci księcia Filipa i uroczystego pogrzebu. Dopiero teraz jednak wypływają szczegóły tego, jak książę Harry dowiedział się o tym, że zmarł jego dziadek.
Rodzina królewska pożegnała księcia Filipa 17 kwietnia. Najstarszy członek rodziny królewskiej zmarł kilka dni wcześniej - dokładnie 9 kwietnia - i jak podkreślały jego dzieci i wnuki, mimo podeszłego wieku Filipa, jego odejście było szokiem dla bliskich. Stratę dziadka przeżywał przede wszystkim książę Harry, który nie mógł być przy Filipie w ostatnich dniach, a nawet w ostatnich miesiącach jego życia. Książę zdecydował się żyć na drugim końcu świata z daleka od brytyjskiego dworu. Boleśnie odczuł konsekwencje tej decyzji i to nie raz.
Harry przyznał w niedawno opublikowanym wywiadzie, że bał się powrotu do Wielkiej Brytanii. Zaznaczył, że najbardziej przerażała go wizja powrotu traum z przeszłości. Teraz dodatkowo wyszło na jaw, jak w ogóle dowiedział się o śmierci księcia Edynburga.
Zobacz: Harry i William – co wydarzyło się między braćmi po pogrzebie Filipa?
TMZ.com podaje, że gdy amerykańska ambasada zdzwoniła do Harry'ego, by poinformować o śmierci księcia Filipa, wnuk Elżbiety... smacznie spał. I trudno się dziwić, bo w USA był wtedy środek nocy, a dokładnie 3.00 nad ranem. To, co działo się później, wygląda jak scena z filmu.
Amerykańskie media podają, że Harry musiał mieć tej nocy całkowicie wyłączony telefon. Zaniepokojeni pracownicy ambasady postanowili poprosić o pomoc... funkcjonariuszy policji. Ambasada poprosiła o interwencję biuro szeryfa w Santa Barbara. Następnie szeryf wysłał jednego z funkcjonariuszy do posiadłości Harry'ego i Meghan.
Co musieli czuć, gdy nad ranem pojawił się pod ich domem policjant? Dodatkowo - jak podaje TMZ.com - funkcjonariusz miał jedynie przekazać księciu i jego żonie, żeby natychmiast skontaktowali się z ambasadą, nie podając szczegółów sprawy.
Książęta Sussex nie odpowiedzieli do tej pory na pytania mediów dotyczących tej nocy.