Rafał M.
Celebryta bronił się, twierdząc, że został zaatakowany bez żadnego powodu. Choć początkowo zarzekał się, że z jego ust nie padły wulgaryzmy, przed sądem przyznał się do niewłaściwego zachowania.
O k...., psy przyjechały - miał zawołać z balkonu na widok wozu policyjnego.