Waldemar Obłoza
Z powodu uzależnienia rozpadło się pierwsze małżeństwo aktora. Wtedy postanowił, że musi wziąć się w garść.
Miałem sporo okresów abstynencji, ja wcale nie lubiłem siebie jako moczymordy. Ale było pytanie: co dalej? Czy jeśli to się powtórzy, to ja po prostu nie skończę jak naprawdę ostatni menel. W pewnym momencie kończy się radość życia, zaczyna się cierpienie, bo traci się rodzinę. Z przykrością muszę się przyznać, że często zmywałem się z domu, żeby się napić, dzieciaki na mnie czekały. Nie wiem, czy moje małżeństwo przetrwałoby, gdybym nie pił, ale obciążam siebie i alkohol za to - powiedział.