Waldemar Obłoza
Właśnie tam po raz pierwszy spróbował alkoholu.
Przyplątało się do mojego życia jeszcze i to. Alkohol pojawił się jeszcze, jak byłem w domu dziecka. To był ten nastoletni głupi czas. Stawałem się duszą towarzystwa. Alkohol uwalniał mnie od kompleksów wiejskości, prowincjonalności. W pewnym momencie zauważyłem, że przeginam, że piję więcej, niż zamierzałem - wytłumaczył.