[GALERIA]
- Musiałem utrzymać rodzinę. Brałem wszystko z potrzeby i ze strachu - mówił Wodecki. Zwłaszcza, gdy pojawiły się dzieci: Joanna, Katarzyna i Paweł, muzyk poczuł, że spoczywa na nim odpowiedzialność za utrzymanie rodziny. Za to Pani Krystyna za każdym razem pilnowała, aby w domu wszystko było dopięte na ostatni guzik. Zmęczonego po podróży męża witała jego ulubionym rosołem. - Była to zupa obowiązkowa. I nawet jak spotykalliśmy się całą rodziną gdzieś na mieście to...na rosołek - wspomina córka Katarzyna w rozmowie z "Na żywo".