Nie przebierali w słowach. Legendarny zespół sprowokował Polaków
24 października w Centrum Koncertowym A2 na jedynym koncercie w Polsce wystąpił zespół Dead Kennedys. Legendarna grupa punk rockowa udowodniła we Wrocławiu, że ikry jej nie brakuje. Zaś widzowie byli zdania, że tematy z utworów stworzonych w latach 80. są obecnie równie aktualne, jak przed 40 laty.
Punk rock, w ekstremalnej postaci znany pod nazwą hardcore punk, powstał pod koniec lat 70. ubiegłego wieku w Stanach Zjednoczonych. W gronie zespołów, które współtworzyły nowy gatunek muzyczny był założony w San Francisco Dead Kennedys. Już sama jego nazwa przez wiele lat budziła duże kontrowersje.
Wbrew powszechnej swego czasu opinii, nazwa zespołu nie miała na celu obrazy czci zmarłych braci Kennedy, lecz, jak twierdził Jello Biafra (współzałożyciel grupy i wokalista do 1986 roku) miała zwrócić uwagę na koniec "amerykańskiego snu" i była wyrazem sprzeciwu wobec systemowi i establishmentowi w Ameryce, który, zdaniem muzyków, był odpowiedzialny za śmierć Johna i Roberta Kennedych.
Dead Kennedys - California Uber Alles - Official Music Video
Zdaniem wielu znawców muzyki, Dead Kennedys sprawił, że hardcore przestał być muzyką jedynie dla dorastających i zbuntowanych dzieciaków. Głównie za sprawą tekstów, które miały wyraźne przesłanie polityczne i społeczne. Dynamiczna, bardzo głośno muzyka nabrała również ciekawszych linii melodyjnych, co sprawiło, że zespół mógł się pochwalić dużymi przebojami. Muzykę zespołu Dead Kennedys można określić jako połączenie amerykańskiego rock’n’rolla z brytyjskim punk rockiem. Nie brak w niej również wpływów muzyki pop, country i jazzu, zazwyczaj jednak podanej w formie szalonego pastiszu.
Bunt wobec otaczającej artystów rzeczywistości lat 70. i 80. ubiegłego wieku przejawiał się w twórczości Dead Kennedys w sposób totalny. Począwszy od nazwy zespołu, poprzez tytuły płyt oraz ich formę graficzną (słynna okładka albumu "Frankenchrist", na której znalazł się obraz szwajcarskiego artysty H. R. Gigera "Penis Landscape"), a skończywszy na bezkompromisowych tekstach wykrzykiwanych podczas koncertów.
Nie był to bunt i sprzeciw w stylu, który uskutecznia np. Dawid Podsiadło w głośnym ostatnio w naszym kraju utworze krytykujący Kościół katolicki pt. "Post", a w mediach zapowiadający swoją apostazję "jeśli wygospodaruje trochę wolnego czasu, jak będzie w rodzinnych stronach". Dead Kennedys nie przebierał w słowach. W prowokacyjny i szyderczy sposób atakuje on system polityczny, cyniczność i głupotę establishmentu, prawicowy fundamentalizm religijny, wyśmiewa ogłupienie społeczeństwa kulturą masową, konsumpcjonizmem, snobizmem.
No właśnie, Dead Kennedys atakuje czy atakował? Wszystkie studyjne albumy tego zespołu powstały przecież w latach 80. ubiegłego wieku. Czy można jednak powiedzieć, że tematy i problemy w nich poruszone się zdezaktualizowały?
Teksty Dead Kennedys są bardzo obrazoburcze, ale nie należy ich brać zbyt dosłownie. To rodzaj prowokacji. W przerwach pomiędzy piosenkami wokalista mówił raczej o pozytywnych wartościach. Dopytywał się, czy w naszym kraju panuje tolerancja. Widownia odkrzyknęła, że tak, choć nie była to jakaś głośna odpowiedź. Nawoływał do życzliwości i solidarności ludzkiej, które pozwolą przeciwstawić się seksizmowi oraz homofobii. Zwrócił też uwagę, że nie możemy dać się zdominować konsumpcyjnemu stylowi życia, który sprawa, że ludzie zachowują się jak zombie.
Prowokacją była też wypowiedź wokalisty Dead Kennedys na temat naszego "narodowego sportu". - Słyszałem, że w Europie macie taki śmieszny sport, który nazywacie futbolem. A jest tylko jeden prawdziwy futbol. Wasz futbol jest… . I tu piosenkarz użył słowa "crap" (czyli bzdura, śmieć). W tym momencie na widowni zapadła cisza. Pojawiły się pojedyncze gwizdy, dało się też usłyszeć ze dwa niecenzuralne słowa. Wokalista Dead Kennedys liczył chyba na większe oburzenie ze strony widowni. Machnął więc ręką i przeszedł do kolejnego utworu.
Widzowie raczej nie mieli większych pretensji za te obraźliwe słowa pod adresem piłki nożnej. Po koncercie Skip (wokalista Dead Kennedys) spędził ponad 30 minut wśród fanów, którzy robili sobie z nim zdjęcia, przebijali piątki i żegnali się czule.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się "Wielką wodą" (jak oni to zrobili?!), znęcamy się nad rozczarowującymi "Pierścieniami Władzy" oraz wspominamy najlepsze i najstraszniejsze horrory w historii. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.