Widzowie chcą usunięcia Trumpa z "Kevina samego w domu". Culkin zabiera głos
Najpierw zablokowane media społecznościowe, a teraz to. Macauley Culkin dołączył do apelu fanów. Filmowy Kevin McCalister chce usunięcia Donalda Trumpa z drugiej części "Kevina".
Donald Trump w końcu się doigrał. Byłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych zarzuca się podżeganie do przemocy. Za artykułem impeachmentu głosowało 232 kongresmenów - tym samym formalnie Trumpa postawiono w stan oskarżenia.
Zablokowano mu również konta w mediach społecznościowych. Wszystkie te konsekwencje pojawiły się po szturmie zwolenników Trumpa na Kapitol. To jednak nie wszystko. Widzowie żądają również, by z "Kevina samego w Nowym Jorku" usunięto sceny z milionerem. Do apelu dołączył się sam Macauley Culkin.
Macaulay Culkin przyłącza się do petycji fanów
Mowa o fragmencie, w którym Kevin McCalister przechodzi przez hotelowy hol. W pewnym momencie zaczepia obcego mężczyznę, którego zagrał Donald Trump i prosi go o pomoc we wskazaniu drogi do lobby. Miliarder wskazuje mu drogę mówiąc "korytarzem dalej i na lewo". Mimo że scena trwa zaledwie kilka sekund, wciąż wywołuje spore poruszenie.
Na Twitterze pojawia się masa postów, w których internauci piszą, żeby usunąć Donalda Trumpa z "Kevina samego w Nowym Jorku". Jeden z użytkowników tej platformy nawet to zrobił, a efektami pochwalił się w sieci. "W związku z wieloma prośbami usunąłem Trumpa z 'Kevina samego w Nowym Jorku'" - napisał.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Nagranie zrobiło w sieci furorę. Zareagował na nie sam filmowy Kevin, który napisał "Brawo!". Gwiazdor jest również za tym, żeby cyfrowo zastąpić Trumpa nim samym, tyle tylko, że tym z dzisiejszych czasów. Trzeba przyznać, że oba te pomysły wydają się ciekawe.
W końcu do odważnych świat należy. Telewizja CBS wpadła na ten pomysł już w grudniu 2019 r. Kanadyjska stacja wycięła wtedy ten fragment filmu, w którym wystąpił Donald Trump. Szefostwo tłumaczyło jednak, że nie ma to związku z polityką - produkcję po prostu dostosowano do czasu wyświetlania reklam.
Zobacz także: USA. Koniec prezydentury Donalda Trumpa. "Poważny problem dla PiS"