Wojciech Fibak
Zaczęło się od SMS-a. Panie Wojtku, czy może pomaga pan miłym dziewczynom poznać i zarobić przy poznaniu miłych panów? Miła dziewczyna - napisała do Fibaka dziennikarka. Tenisista oddzwonił dzień później. Zaproponował spotkanie.
Dziennikarka przyjęła zaproszenie do jego galerii sztuki w Warszawie. On nie marnował czasu. Po 6 minutach zaproponował jej poznanie "fajnego przyjaciela z Nowego Jorku".
Ty mi się podobasz w ogóle. Masz inteligencję i jesteś apetyczna - komplementował ją. To jest pewnego rodzaju wyróżnienie dla ciebie. To wyjątkowy człowiek. Zaprasza go prezydent, premier, najbogatsi ludzie w Polsce, tacy naj, naj, naj - zachwalał przyjaciela.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
[
]( http://www.efakt.pl )