Zaczęły się problemy
Nina Andrycz zmarła w 2014 roku. Choć od tej smutnej chwili minęły już 3 lata, kwestie spadkowe wciąż pozostają otwarte. Gwiazda nie miała rodziny, do której mogłyby trafić pieniądze - ta najdalsza mieszkała poza granicami Polski i ostatecznie zrzekła się praw do majątku. Oszczędności życia Andrycz (ulokowane w dwóch bankach: w pierwszym ok. 36 tys. zł, w drugim ok. 80 tys.) zapisała Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. I tu zaczęły się problemy.