Bank wykorzystał jej niewiedzę
Tuż po sporządzeniu testamentu Andrycz odwiedził przedstawiciel banku. Mężczyzna namówił aktorkę, aby 80 tys. złotych przelała na jeden z funduszy. Swoją propozycję uargumentował lepszym oprocentowaniem.
- Pani Nina nie rozumiała tych wszystkich terminów i produktów bankowych. Sporządzając ostatnią wolę, podała notariuszowi swój numer konta i była pewna, że ma tam ponad 80 tysięcy złotych. Nie była świadoma, że gdzieś je przelała, że na rachunku bankowym, który podała notariuszowi, zostało tylko 300 złotych - powiedziała osoba znająca meandry sprawy w rozmowie z "Życiem na gorąco".