Wstrząsający wypadek na koncercie grupy Mirror w Hongkongu. Ekspert zabiera głos ws. tragedii
Kiedy podczas koncertu grupy Mirror w Hongkongu wielki ekran spadł na scenę, raniąc kilka osób na sali, wybuchała panika. Niestety takie sytuacje, choć na szczęście coraz rzadsze, wciąż zdarzają się na imprezach masowych. O tym, jak tego typu sytuacje wyglądają z punktu widzenia organizatorów imprez masowych, opowiedział WP Rafał Chwała.
Historia zna liczne przypadki, gdy ofiarami wypadków padają sami artyści albo ich współtowarzysze na scenie. Jedną z takich głośnych spraw sprzed lat było zawalenie się plenerowej sceny przed koncertem zespołu Radiohead w Toronto w 2012 r. Zginął wówczas jeden z pracowników technicznych, a grupa odwołała kilka występów. Zaostrzyła też wymogi dotyczące kwestii bezpieczeństwa wobec organizatorów tak, by podobna tragedia nigdy nie miała już miejsca.
Do podobnych wypadków doszło także w Polsce, choć wiele z nich nie zostało z różnych powodów nagłośnionych. Zdarzały się zarówno na imprezach masowych o charakterze muzycznym, planach filmowych czy na scenach teatralnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gorące premiery 2022. Na te produkcje czekamy
Tragiczne zdarzenie miało miejsce kilka lat temu podczas międzynarodowego festiwalu teatralnego Malta. Element scenografii spadł na jedną z zagranicznych aktorek, która zmarła w wyniku tego wypadku. Niepełnosprawnością innej aktorki skończył się podobny incydent podczas festiwalu teatralnego w Kaliszu.
Jesienią cały świat mówił o tragedii na planie filmu "Rust" z udziałem Aleka Baldwina, ale kilka lat wcześniej do podobnego wypadku doszło w Polsce na planie reklamy, której reżyserem był jeden z najbardziej znanych rodzimych twórców filmowych. W jej efekcie poważnego i trwałego uszczerbku na zdrowiu doznał operator kamery.
Niemal rok temu na scenie wakacyjnego koncertu o element scenografii potknęła się piosenkarka Izabela Trojanowska. Na szczęście tym razem skończyło się tylko na drobnych stłuczeniach. Dużo groźniejszy był za to wypadek jednego z fotografów, obsługujących festiwal filmowy w Gdyni. Kilkanaście lat temu podczas "chwili dla fotoreporterów" wpadł na scenie Teatru Muzycznego do kanału dla orkiestry. Trafił do szpitala z licznymi połamaniami kości.
O tym, jak tego typu sytuacje wyglądają z punktu widzenia organizatorów imprez masowych, opowiedział WP Rafał Chwała, który od wielu lat związany jest z lubelskim festiwalem Inne Brzmienia.
Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski: Widziałeś, co się stało w Hongkongu. Jaką miałeś pierwszą myśl jako organizator festiwali?
Rafał Chwała, organizator festiwalu Inne Brzmienia: Czytałem w internecie o tym wypadku, wyglądało to bardzo groźnie. Ku mojemu zdziwieniu ten sam zespół podobno chwilę wcześniej miał inny wypadek, w którym jeden z wokalistów spadł ze sceny. Teraz było jeszcze gorzej, bo - z tego co widzę - jedna z tancerek jest w bardzo ciężkim stanie w szpitalu. Miejmy nadzieję, że nikt nie straci życia.
Nieznane są jeszcze szczegóły, ale jak ci się wydaje: co mogło być przyczyną tej tragedii? Po której stronie leży wina za tę sytuację?
Tak, jak mówisz, nie znając szczegółów całej sytuacji, trudno będzie ocenić, co tak naprawdę zawiniło. Sam wypadek wygląda przerażająco. Dotyczy koncertu dużej koreańskiej gwiazdy, przy którym na pewno pracuje masa ludzi i wykorzystuje się mnóstwo sprzętu. Nie chcę teraz gdybać, ale być może problemem w tym przypadku był pośpiech, chęć jak najszybszego zmonetyzowania sukcesu zespołu. Duża liczba koncertów, duża presja - to wszystko może prowadzić do zaniedbań po wielu stronach.
Wideo z wypadku można zobaczyć m.in. na Twitterze. Uwaga! Dla widzów o mocnych nerwach
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak wygląda kwestia odpowiedzialności za tego typu sytuacje? Czy ponosi ją organizator? Podwykonawcy? Jakie ubezpieczenia mogą wchodzić w grę w takich przypadkach?
W większości przypadków odpowiedzialność leży po stronie organizatora, ale on zawiera szereg umów z podwykonawcami, w tym przypadku zapewne z firmą od multimediów, bo chodzi o wypadek z telebimem. Cała impreza jest, a przynajmniej powinna być, ubezpieczona. A więc osoby, które ucierpiały, powinny dostać odpowiednie odszkodowania, rehabilitację i stosowną pomoc.
Oczywiście nie znam realiów rynku koreańskiego, ale raczej tak wyglądałoby to w Europie. Niepokojące jest jednak doniesienie, że to nie pierwszy taki przypadek i nie są wyciągane wnioski. Z tego, co czytam, w tym przypadku zareagowali sami fani, domagając się poprawy bezpieczeństwa na koncertach ulubionego wykonawcy. Kiedy o tym myślę, od razu przypomina mi się niedawny wypadek z planu filmowego, gdzie Alec Baldwin zastrzelił operatorkę.
Ktoś podał mu broń, która miała być nienaładowana, a niestety była. Lata temu w podobnych okolicznościach na planie filmu "Kruk" zginął Brandon Lee. Wydawać by się mogło, że coś takiego nie ma prawa się wydarzyć, a jednak niestety cały czas się dzieje. Podobnie na koncertach.
Pamiętasz podobne zdarzenia na imprezach masowych w Polsce?
Ostatnio, całe szczęście, nie słyszałem o tak drastycznych sytuacjach. Oczywiście w przeszłości, zarówno w Polsce jak i w Europie, bywały straszne wypadki śmiertelne, m.in. z udziałem działającego w panice tłumu. W Polsce najgłośniej było chyba o pożarze gdańskiej hali podczas koncertu grupy Golden Life.
Zginęło wtedy kilka osób. Mam wrażenie, że w ostatnich latach technika, logistyka i ochrona rozwinęły się w dobrym kierunku, dzięki czemu sytuacja na koncertach jest o wiele bezpieczniejsza i znacznie bardziej profesjonalna. Oczywiście nasuwa się też od razu sytuacja niedawnej ewakuacji festiwalu Open'er z powodu burzy. Jest raczej zgoda co do tego, że była to właściwa decyzja: nikt z uczestników i uczestniczek imprezy nie ucierpiał, a finalnie przecież właśnie to jest najważniejsze.
Na co przede wszystkim trzeba uważać - jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa - organizując imprezę masową?
Organizowanie koncertów i podobnych wydarzeń to praca bardzo dynamiczna, z ludźmi, w rożnych warunkach. Zawsze może się wydarzyć coś nieprzewidzianego. Dlatego tak ważne jest odpowiedzialne podejście i, jeśli to tylko możliwe, przewidywanie potencjalnych zagrożeń. To może być pogoda, tłum, sprzęt lub np. problemy z prądem. Dokładna analiza, zrobiona przed imprezą, jest w tej kwestii bardzo potrzebna. Na szczęście profesjonalni organizatorzy są do tego dobrze przygotowani.
A jak oceniasz sytuację w Polsce pod względem prawnym. Czy przepisy dotyczące bezpieczeństwa są sensowne? Czy działa skuteczny system kontroli ich stosowania?
Niestety, przepisy prawne w Polsce w wielu przypadkach pozostawiają mnóstwo niejasności i często są sprzeczne albo nielogiczne. W ostatnich latach, z powodu pandemii to się jeszcze pogorszyło - przepisy dotyczące organizacji wydarzeń muzycznych zmieniały się jak w kalejdoskopie, co skutecznie paraliżowało branżę muzyczną.
Istnieją jednak oczywiście konkretne przepisy, dotyczące np. imprez masowych, według których organizator musi spełnić określone warunki. Np. zapewnić obecność karetki pogotowia na miejscu koncertu, zgłosić wydarzenie do konkretnych służb, uzyskać wymagane pozwolenie na zajęcie pasa drogowego, otoczyć plotkami teren imprezy itd. Te przepisy obowiązują, natomiast jeśli chodzi o kontrolowanie ich respektowania, to pewnie bywa różnie. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że kontrole się odbywają, ale nie wiem, jak jest w innych miejscach w kraju.
Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.