Maciej Próchnicki zginął 15 lat temu. Perkusista Golden Life miał 43 lata
[Galeria]
Maciej Próchnicki zginął 27 sierpnia 2004 roku w wypadku samochodowym. 43-latek grał na perkusji w zespole Golden Life. Informację o jego śmierci potwierdziła ówczesna menadżerka zespołu Joanna Ziędalska.
- Według tego, co przekazała nam policja, Chevrolet Camaro prowadzony przez Maćka zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z nadjeżdżającym samochodem. Maciek zginął na miejscu – powiedziała.
Długa trasa
Feralnego dnia Próchnicki przemierzał autem całą Polskę. Jechał z Zakopanego, gdzie spędzał wakacje z żoną, do Gdyni, gdzie w sobotę, 28 sierpnia, Golden Life miał zagrać w finałowym koncercie Lata z Radiem.
Spieszył się na próbę
Próchnicki spieszył się na próbę generalną, która miała odbyć się w piątek przed koncertem.
- Kilkakrotnie rozmawialiśmy z nim podczas trasy. Był bardzo punktualny. Dlatego, kiedy nie dotarł na czas, a jego telefon był wyłączony, zaczęliśmy się o niego obawiać. Miałam złe przeczucia, zadzwoniłam na policję i zapytałam, czy na tej trasie nie było wypadku. Kilkanaście minut później już wiedzieliśmy, że doszło do tragedii - powiedziała po wypadku Ziędalska.
Przeszczep organów
Próchnicki nigdy nie dotarł na próbę, a koncert zespołu nie odbył się. Wolą zmarłego muzyka było, aby jego organy zostały po śmierci przekazane do przeszczepów. Pod wpływem tragedii zespół zaangażował się w promocję idei transplantologii. Grupa wzięła udział w akcji "Złote życie" oraz opublikowała klip do piosenki "TIP".
Wspomnienie
W 15. rocznicę śmierci Joanna Ziędalska wspomniała muzyka na swoim facebookowym profilu:
- "Złote Życie" bez Maćka Próchnickiego, to już zupełnie inny stan. 15. rocznica wypadku i naszej wspólnej traumy. Ku przestrodze, kochani, noga z gazu... Nie spieszcie się! Niech nikt nie przeżywa takich tragedii. Życie, choć piękne, tak kruche jest...