Beata Kozidrak nie kryje już szczęścia
Beata Kozidrak od czasu rozwodu postanowiła ułożyć sobie życie na nowo. I wszystko wskazuje na to, że idzie jej to śpiewająco. Wciąż jej popularność nie przemija, a każde pojawienie się na scenie wywołuje euforię fanów. Wokalistka realizuje też kolejne plany, w tym wydanie niebawem książki o swoim życiu.
Ale to nie jedyne zmiany, które u niej zaszły. Szczęście dopisuje jej także w miłości. Choć nie należy do gwiazd, które z chęcią rozprawiają o swoim życiu uczuciowym prasie, postanowiła oficjalnie odsłonić się przed fanami. Mowa oczywiście o walentynkowym koncercie Polsatu, nadawanym z białostockiej Opery Podlaskiej. Zastanawiacie się, co na to jej były mąż? Sprawdźcie!
Kozidrak wyznała publicznie, że jest zakochana
Kozidrak w wybitnie romantycznym nastroju wyznała w Walentynki wprost ze sceny "Kocham cię, ukochany, jadę do ciebie". Płomienne wyznanie wywołało spory szum, ale wskazywało jedno – Kozidrak jest znów w pełni szczęśliwa.
I może cieszyć się nowym rozdziałem, zwłaszcza że jak donosi "Na Żywo", ma pełne wsparcie ze strony byłego męża. – Andrzej cieszy się szczęściem Beaty i nie ma zamiaru stać na przeszkodzie jej miłości – poinformowała gazetę osoba z ich otoczenia. Podkreśliła ponadto, że Kozidrak i Pietrasa poza tym wciąż wiele łączy.
Były mąż wspiera Kozidrak
Były mąż wciąż zajmuje się zespołem Bajm i organizacją koncertów. Piosenkarka zaś wie, że zawsze może na niego liczyć.
- Po rozwodzie nic się nie zmieniło. Pomagamy sobie, pracujemy razem, wspieramy się i Andrzej nie przestaje być moim przyjacielem – wspominała Kozidrak.
- Pomagamy sobie wzajemnie. Mamy córki i wnuki. Dbamy też o to, by wspólna praca była przyjemnością. Bo zawsze była – wtóruje zaś cytowany przez tygodnik Andrzej Pietras.