Zamachowski nie radzi sobie z podstawowymi sprawami. Pomagają mu dzieci
Ponoć po rozstaniu z żoną wybitnego aktora dopadła szara rzeczywistość. Jak donosi jeden z tygodników, Zbigniew Zamachowski czuje się przytłoczony codziennymi sprawami. Dotychczas zajmowała się nimi Monika Richardson.
Nie jest tajemnicą poliszynela, że w domu Zamachowskich to Monika Richardson twardo stąpała po ziemi i zajmowała się codziennymi sprawami. Dziennikarka wielokrotnie zdradzała w wywiadach, że to na nią spadły wszelkie sprawy domowe: zakupy, przelewy, opłacanie rachunków czy umawianie wizyt u lekarza. Nie ukrywała też, że wspierała męża w płaceniu alimentów na jego dzieci.
"Przyzwyczaiłam się do tego, że na zapchane rury pomaga hydraulik, a na zepsuty kaloryfer pan 'złota rączka'. Żyję, pracuję i zarabiam, więc od lat radzę sobie sama z takimi sprawami. Obym mogła to robić jak najdłużej, żeby Zbyszek mógł w końcu napisać doktorat, nagrać płytę, pisać wiersze. Wiem, że wszystko to robi świetnie i dużym nietaktem byłoby kazać mu wieszać pranie" - mówiła w jednym z wywiadów.
"Artysta nie trawi faktur, rachunków i papierów"
Po rozstaniu Monika Richardson pozostała w dotychczasowym mieszkaniu, a Zbigniew Zamachowski przeprowadził się do kawalerki. Wszelkimi codziennymi sprawami aktor musi zajmować się teraz sam. Jak informuje "Na żywo", jego obecna partnerka nie zamierza go wyręczać.
"Zbyszek mieszka sam i teraz musi wszystko ogarniać" - powiedziała tygodnikowi znajoma aktora. "Czuje się tym przytłoczony. Docenił Monikę, która go w tym wyręczała. On jako artysta nie trawi faktur, rachunków i papierów. Nie potrafi załatwiać spraw przez internet. Na szczęście znalazł oparcie w dzieciach" - dodaje.
Aktor może liczyć na wsparcie córki Bronisławy. Podobno 19-letka uczyła go szybkich przelewów przez internet.