Był gotowy na śmierć
Jak się okazuje, muzyk był przygotowany na ewentualną śmierć i jakiś czas temu zadbał o miejsce pochówku. - Staram się zabezpieczyć rodzinę i pozałatwiać wszystko, żeby nie zostawić ich z kłopotem. Bo co potem dzieci ze mną zrobią? Przecież trzeba będzie gdzieś zakopać. No to jest gdzie. Na cmentarzu Rakowickim mam kwaterę, udało mi się wykupić, choć cmentarz już zamknięty. Rodzice tam moi leżą. Dzieci i wnuki nie będą musiały jeździć pod Kraków, żeby świeczkę zapalić – zdradził Wodecki w rozmowie z "Twoim Stylem".