Krzysztof Ibisz
- *Ta wiadomość po prostu do mnie nie dociera. Nam się wszystkim wydawało, że Zbyszek będzie z nami zawsze. *To był niezwykle pozytywny człowiek. Nigdy nie widziałem Zbyszka w złym humorze, czy zmęczonego, naprawdę nigdy.
Dystans, życzliwość, uśmiech. Zawsze w biegu, zawsze skupiony, zawsze profesjonalny i dający z siebie 100 proc. Oprócz niewiarygodnego profesjonalizmu na scenie był też bardzo przyjacielski, serdeczny w kontaktach z ludźmi. Miałem zaszczyt prowadzić wiele koncertów z jego udziałem, zarówno osobistych jubileuszy, jak i koncertów na których był jednym z artystów i zawsze starałem się inicjować takie sytuacje, żeby choć na chwile usiąść z nim na kawę, zjeść coś wspólnie w bufecie, żeby móc porozmawiać o życiu. Miałem wrażenie, że bardzo lubił takie prywatne, życiowe rozmowy. Co ciekawe, zawsze znajdywał na nie czas. Niezwykle to w nim ceniłem i jestem mu za te wspólne chwile bardzo wdzięczny. *Zbyszek kochał życie. Miał w rękawie zawsze wiele anegdot, które zdarzały się jemu czy też innym. To była taka osoba, że kiedy wchodził do pokoju, to od razu się robiło jasno, ten świat nabierał przy nim barw. *Dźwięk trąbki na zawsze będzie mi się kojarzył ze Zbyszkiem. Zawsze kiedy ją usłyszę, pomyślę o nim. Mogę tylko podziękować Ci Zbyszku, za to że swoim głosem i ogromnym talentem tworzyłeś ścieżkę dźwiękową także mojego życia. Nigdy o Tobie nie zapomnimy, bo została wspaniała muzyka, a Ty w tej muzyce zostałeś na zawsze. Będziesz obok nas. Do zobaczenia, bo żegnaj nie przechodzi mi przez gardło - powiedział prezenter w rozmowie z WP Gwiazdy.