Złodzieje włamali się do domu gwiazdy. Uciekli bogatsi o setki tysięcy dolarów
Lori Loughlin z "Pełnej chaty" została okradziona. Aktorka straciła niemały majątek, a kilka dni później w jej życiu wydarzyła się większa tragedia.
Lori Loughlin ma zniszczoną reputację. W 2019 r. ona i jej mąż Giannulli znaleźli się w gronie 50 osób, którym FBI i prokuratura postawiła zarzuty oszustw finansowych i wręczania łapówek, by dzieci oskarżonych dostały się na prestiżowe uczelnie. W sierpniu 2020 r. sąd ogłosił wyrok w sprawie gwiazdy i jej męża. Ona trafiła do więzienia na 2 miesiące, on na 5. Loughlin do grudnia 2022 r. ma dozór policyjny, ale to nie koniec jej problemów.
Jak donoszą amerykańskie media, do domu Loughlin włamali się złodzieje i ukradli biżuterię wartą mniej więcej milion dolarów.
Zobacz: Młode gwiazdy, które poszły w ślady słynnych rodziców
Do włamania doszło 3 stycznia, ale w mediach informację tę potwierdzono dopiero 15 stycznia. W domu nie było nikogo z rodziny, jedynie pomoc domowa, która zawiadomiła policję. Kobiecie nic się nie stało, ale grupa złodziei wyniosła z posiadłości biżuterię aktorki. TMZ.com podkreśla, że wartość błyskotek sięgała miliona dolarów. Nie wiadomo, czy przestępcy od dawna planowali napad na dom gwiazdy, czy stała się ona ofiarą przypadkowego włamania.
Przedstawiciele Loughlin w rozmowie z "Metro" przekazali, że aktorka "cieszy się, że nikomu nic się nie stało".
"Jej zdaniem rzeczy materialne nie są ważniejsze w życiu od rodziny i miłości" - przekazano.
Przedstawiciele Loughlin dodali, że gwiazda zmieniła swoje podejście do życia po nagłej śmierci Boba Sageta, jej przyjaciela, z którym grała w "Pełnej chacie".
Informacja o śmierci Sageta pojawiła się w światowych mediach 10 stycznia. Przyczyna śmierci nie jest na razie znana. Aktor miał 65 lat.
"Nie da się wyrazić słowami tego, jak jestem załamana. Bob był kimś więcej niż tylko przyjacielem. Był moją rodziną. Tęsknię za jego czułym sercem i humorem. Dziękuję ci za wspomnienia, które wypełnią całe moje życie, za uśmiech. Kocham cię, Bobby" - pisała.