Adam Konkol o relacji z Anią Wyszkoni. "Mogę mieć delikatny żal"
Po 15 latach współpracy drogi wokalistki Ani Wyszkoni i gitarzysty oraz kompozytora Adama Konkola z zespołu Łzy się rozeszły. Towarzyszyła temu nieprzyjemna atmosfera. Teraz mężczyzna wyznał, jak układają się ich relacje.
Choć Ania Wyszkoni od kilku lat prowadzi solową karierę, wciąż wiele osób kojarzy ją głównie z zespołem Łzy. Wokalistce zdarza się na koncertach powracać do dawnych hitów, mimo że nie jest ich autorką. Obecnie Adam Konkol nie ma z tym problemu, mimo że dawniej bywało inaczej.
- Ania odchodząc, powiedziała mi tylko jedno zdanie: "nie po to rozpoczynam karierę solową, żeby grać piosenki zespołu Łzy". Mogę mieć delikatny żal, że nadal wykonuje "Agnieszkę", "Narcyza" czy "Oczy szeroko zamknięte" itd. Ale z jednej strony mnie to cieszy, ponieważ to świadczy o tym, że moje piosenki, które komponowałem są ponadczasowe i niezastąpione - stwierdził ostatnio w rozmowie z Jastrząb Post.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Edyta Górniak odleciała. Jej wypowiedzi wprawiają w osłupienie
Przypomnijmy, że odejście Wyszkoni z zespołu nie zostało dobrze przyjęte przez jej kolegów. Sytuację zaognił w 2019 r. odcinek "Szansy na sukces" z udziałem wokalistki, gdzie pojawiły się hity Łez. Jednak jakiś czas temu Konkol wyszedł z propozycją pojednania.
- Od jakiegoś roku, gdy napisałem do Ani SMS-a, że życie jest krótkie, więc nie warto żyć w niezgodzie, bo pracowaliśmy ze sobą 15 lat. Ania przyjęła bardzo w porządku tę wiadomość. Spotkaliśmy się na kawie, przyjechała do nas, porozmawialiśmy itd. W tej chwili bardzo mnie wspiera jako człowieka i muzyka - zapewnił.
W zespole Łzy jeszcze kilka miesięcy temu doszło do poważnego załamania. Adam Konkol twierdził, że bezprawnie został wyrzucony przez kolegów, ci uważali, że sam odszedł. Toczył się również spór o prawa do nazwy kapeli. Obecnie funkcjonują dwa zespoły, Konkol koncertuje z wokalistką Paulina Titkin. Wydał też niedawno utwór "Agnieszka 2.0".
- Paulina ma praktycznie identyczną barwę głosu jak Ania Wyszkoni, więc gdy ktoś przychodzi na nasz koncert, to czuje się, jakby się cofnął o 25 lat do tyłu, co jest bardzo fajne. Ale nie osiadamy na laurach, nie odcinamy kuponów, tylko robimy swoje i co 3-4 miesiące wydajemy nową piosenkę - pochwalił się muzyk.