Agata nie chciała mieć wielkiej rodziny
Agata w wywiadzie doceniła swoją mamę, dla której urodzenie dziewięciorga dzieci było wyzwaniem: - Nie jestem feministką. A mojej mamie do feminizmu było jak stąd do nieba. Podziwiam ją jako kobietę. Podziwiam, że potrafiła dziewięć razy urodzić. Podziwiam, że zawsze decydowała, by nie zabić dziecka. To na pewnej płaszczyźnie myślenia, czyste bohaterstwo, ponieważ wiem, że moi rodzice mieli konflikt serologiczny, który w tamtych czasach mógł oznaczać narodziny ciężko chorego dziecka albo śmierć jego lub matki. Moi rodzice dziewięć razy przyjmowali na ten świat dzieci, nie dyskutując z Bogiem.
Sama jednak nie zdecydowała się na liczną rodzinę. Ma tylko jedno dziecko. - Wiele osób z wielodzietnych rodzin ma później raczej mało dzieci - powiedziała w "Vivie". - Kiedy byłam mała, moje koleżanki uwielbiały patrzeć, jak zajmuję się młodszym rodzeństwem niczym laleczkami, tylko żywymi. A mnie to w ogóle nie rajcowało. Ja byłam tym zmęczona i przeciążona. Pamiętam, jak wyśmiewano się ze mnie, kiedy miałam 16 lat i urodziła się najmłodsza siostra Marysia, a mnie wytykano palcami na ulicach: "O, pewnie wpadła". No bo jak ktoś wtedy widział młodą dziewczynę i niemowlaka w wózku, myślał jedno. Teraz mogę się z tego śmiać, wtedy nie było mi do śmiechu.