Agata Steczkowska przyznała, że jest dzieckiem księdza. Historia miłości jej rodziców jest niezwykła!
Nie obawia się reakcji rodzeństwa ani mamy na swoją książkę
Jeszcze niedawno nazwisko Steczkowskich kojarzyło się z dużą, muzykującą rodziną, której najjaśniejszą gwiazdą była lubiana piosenkarka Justyna Steczkowska. Popularnością cieszyła się także młodsza Magdalena Steczkowska. O Agacie Steczkowskiej mówiło się niewiele. Do czasu.
Agata Steczkowska to najstarsza z córek Steczkowskich. Podobnie jak siostry i bracia zajmuje się muzyką. Jest dyrygentką, muzykolog, a także filantropką. Ma na swoim koncie epizody jako modelka. 51-letnia siostra znanej wokalistki zrobiła ostatnio sporo zamieszania. Wszystko przez książkę, w której opowiedziała o przeszłości swoich rodziców i wyjawiła kilka rodzinnych sekretów.
O książce jest głośno od kilku miesięcy, choć nie została jeszcze wydana, a jej treść zna zaledwie 5 osób. Wszystko za sprawą przedostających się do mediów informacji, mówiących m.in. o tym, że ojciec sióstr, Stanisław Steczkowski wdał się w romans z ich matką, kiedy był jeszcze księdzem. Agata opowiedziała o tym w wywiadzie, którego udzieliła "Vivie".
Kiedy miała 14 lat, obca kobieta rzuciła jej w twarz: "Jesteś córką księdza, jesteś wstrętna. Jesteś dzieckiem grzechu”. Uświadomiła sobie wtedy, ze w historii jej rodziny, pozornie zwyczajnej, tkwi tajemnica - czytamy w magazynie.
Związek jej rodziców jest specyficzny
Mama Steczkowskiej nie uwiodła księdza
Wspomniała też o swojej mamie i jej podejściu do skomplikowanego związku: - Moja mama jest bardzo skrytą i skromną osobą. Kochała tylko jednego mężczyznę, mojego ojca, ale nawet nie marzyła o tym, że on porzuci kapłaństwo, żeby z nią żyć.
- Tato nie został księdzem przypadkowo. Jego matka tego pragnęła, babka i on sam chciał. Był przygotowany do kapłaństwa od małego. Mama jest od niego młodsza o siedem lat, ale wiedziała, że ten chłopak, Staszek Steczkowski, będzie księdzem. Więc skoro został księdzem, to dlaczego miałby odejść z powodu dziecka? Nie on pierwszy, nie ostatni. W parafii kilka kilometrów dalej inny ksiądz też odszedł i po dwóch miesiącach dostał dyspensę od celibatu, dzięki której mógł wziąć ślub kościelny i przyjmować sakramenty. Mojemu tacie Kościół, w postaci jednego biskupa, tego przywileju odmawiał. Rodzice czekali na ślub kościelny 32 lata.
Dodała także, że jej mama nie uwiodła taty. Ich związek został zbudowany na miłości i przyjaźni.
Agata nie chciała mieć wielkiej rodziny
Agata w wywiadzie doceniła swoją mamę, dla której urodzenie dziewięciorga dzieci było wyzwaniem: - Nie jestem feministką. A mojej mamie do feminizmu było jak stąd do nieba. Podziwiam ją jako kobietę. Podziwiam, że potrafiła dziewięć razy urodzić. Podziwiam, że zawsze decydowała, by nie zabić dziecka. To na pewnej płaszczyźnie myślenia, czyste bohaterstwo, ponieważ wiem, że moi rodzice mieli konflikt serologiczny, który w tamtych czasach mógł oznaczać narodziny ciężko chorego dziecka albo śmierć jego lub matki. Moi rodzice dziewięć razy przyjmowali na ten świat dzieci, nie dyskutując z Bogiem.
Sama jednak nie zdecydowała się na liczną rodzinę. Ma tylko jedno dziecko. - Wiele osób z wielodzietnych rodzin ma później raczej mało dzieci - powiedziała w "Vivie". - Kiedy byłam mała, moje koleżanki uwielbiały patrzeć, jak zajmuję się młodszym rodzeństwem niczym laleczkami, tylko żywymi. A mnie to w ogóle nie rajcowało. Ja byłam tym zmęczona i przeciążona. Pamiętam, jak wyśmiewano się ze mnie, kiedy miałam 16 lat i urodziła się najmłodsza siostra Marysia, a mnie wytykano palcami na ulicach: "O, pewnie wpadła". No bo jak ktoś wtedy widział młodą dziewczynę i niemowlaka w wózku, myślał jedno. Teraz mogę się z tego śmiać, wtedy nie było mi do śmiechu.
Ojciec Steczkowskiej był łakomym kąskiem dla UB
- Tato miał zasady i twardo się ich trzymał. W Kościele trzeba być posłusznym. Tato był posłuszny, kiedy był księdzem, jak przestał nim być, zaczął swoje życie. UB proponował mu korzyści finansowe za donoszenie na Kościół, a jemu nawet nie drgnęła powieka. Na spotkaniach milczał, wiem, bo sprawdziłam w IPN-ie - wyznała Steczkowska.
Głowa rodziny Steczkowskich już nie żyje. Stanisław zmarł w 2001 roku. Danuta Steczkowska ma 75 lat i ciągle ma się świetnie, opiekuje się dziećmi, choć te dawno już są dorosłe.