Trudne dzieciństwo
Anna Rusowicz straciła matkę, gdy była małą dziewczynką. Jej ojciec, Wojciech Korda, oddał ją wtedy pod opiekę wujostwa, a sam zajął się bratem Anny. Piosenkarka długo nie mogła mu tego wybaczyć, jednak gdy ciężko zachorował, odwiedziła go w szpitalu.
W dorosłym życiu marzyła o pełnej rodzinie.
"Największą iluzją okazało się małżeństwo. Ale co mogłam wiedzieć na ten temat? Mama zginęła, gdy miałam siedem lat, ojca właściwie nie znam. Wychowało mnie wujostwo. Moje wyobrażenia o małżeństwie budowałam na marzeniach. Z czasem odkryłam, że w relacji, w której byłam, nie ma miejsca dla mnie. Dotarło do mnie, że ślub zmienia wszystko nieodwracalnie. W pewnym sensie 'ja' przestaje istnieć, odkąd jest 'my'. To rodzi poczucie utraty i wolności" - powiedziała.