Artur Rojek: funkcjonujemy w specjalnym trybie
- Niełatwo jest odwoływać i przekładać koncerty, nie łatwo jest żyć ze świadomością, że nie możesz występować na żywo. I niełatwo żyć ze świadomością, że festiwal, który wyznaczał rytm życia od 15 lat, w tym roku się nie odbędzie - mówi w rozmowie z WP Artur Rojek.
Urszula Korąkiewicz: OFF Festival w tym roku się nie odbędzie. Domyślam się, że to była wyjątkowo trudna decyzja.
Artur Rojek: Wszystkie decyzje, które podejmowaliśmy w ostatnich miesiącach, dotyczące i festiwalu, i moich koncertów, były trudne. Niełatwo jest odwoływać i przekładać koncerty, nie łatwo jest żyć ze świadomością, że nie możesz występować na żywo. I niełatwo żyć ze świadomością, że festiwal, który wyznaczał rytm życia od 15 lat, w tym roku się nie odbędzie. Musieliśmy przygotować się psychicznie, że jedyne, co nam w tej sytuacji pozostaje, to przenieść 15. edycję na przyszły rok.
Jak ten proces wygląda w praktyce?
To nie dzieje się z dnia na dzień. Przy OFF-ie pracuje 2500 ludzi. To nasi partnerzy, współpracownicy, wolontariusze, artystki, artyści, media, sponsorzy, pracownicy, cała masa zaangażowanych osób. Przygotowywaliśmy się do tego momentu przez ostatnich kilka tygodni. Do połowy marca pracowaliśmy pełną parą, tak, jakby festiwal miał się odbyć w sierpniu. Wiedzieliśmy jednak, że sezon festiwalowy jest zagrożony, a im bliżej było nam do oficjalnego ogłoszenia, tym to przekonanie było silniejsze. Od dwóch tygodni pracowaliśmy już w stuprocentowym przekonaniu, że zorganizowanie festiwalu w sierpniu nie będzie możliwe.
Co dalej?
Mamy nadzieję, że wkrótce w naszym kraju pojawią się nowe wytyczne, na wzór tych, jakie przedstawiają już niektóre kraje w Europie. Liczymy, że od jesieni tego roku będziemy wracać do rzeczywistości. Z takim pozytywnym nastawieniem zabieramy się do przebukowywania festiwalu.
Macie już jakieś konkrety?
15 edycja odbędzie się 6-8 sierpnia 2021. Na pewno będziemy starać się, by zachować najmocniejsze elementy programu. Ogłosiliśmy już pierwszego headlinera - Caribou. Musimy jednak brać pod uwagę logistykę, dostępności artystów, bieżącą sytuację. To dużo szczegółów, które trzeba ze sobą pogodzić, a które doprowadzą do tego, że spotkamy się na OFF Festivalu w 2021 roku. Opieramy się na tym, co miało się wydarzyć, a z drugiej strony odnosimy się do obecnej rzeczywistości. Bo chociaż jest inna, to artyści nadal pracują i wydają nowe płyty.
Brzmi optymistycznie, ale zrezygnowanie z tegorocznego festiwalu to niewątpliwie dla was straty.
To siedem miesięcy pracy. Każdego roku rozpoczynamy prace nad festiwalem we wrześniu, czasami nawet dużo przed bieżącą edycją festiwalu.
Planowanie pracy z pewnością utrudnia też fakt, że wciąż nie wiemy, kiedy wrócą imprezy i koncerty, nie mówi się o nich w kontekście odmrażania gospodarki...
Erich Fromm pisał, że postęp jest możliwy jedynie wtedy, kiedy dokonuje się jednocześnie w sferze społecznej, ekonomicznej i kulturalnej. Więc zapominanie o tak ważnym elemencie, jakim jest kultura, jest moim zdaniem wysoce nieodpowiedzialne. Kultura ma ogromne znaczenie dla funkcjonowania społeczeństwa. Może nie jest najważniejszym elementem z punktu widzenia biznesowego, ale jeśli chodzi o niesione ze sobą wartości czy przeżycia duchowe, jest nie mniej ważna niż religia. Bardzo bym chciał, żeby ludzie, zwłaszcza ci podejmujący decyzje, zdawali sobie z tego sprawę. Pewna grupa ludzi została pominięta. Jako branża czy to muzyczna, czy to festiwalowa, wpływamy na szereg innych – na branżę turystyczną, transportową, odzieżową. Napędzamy rynek z wielu stron. Jednocześnie dajemy ludziom możliwość obcowania ze sobą, spotykania, wspólnego przeżywania. Nie można o tym zapominać.
Co więc was teraz zajmuje najbardziej?
Musimy się do wielu rzeczy przygotować i jednocześnie myślimy o rzeczach, które moglibyśmy zrobić teraz, odnosząc się do sytuacji, w której się znaleźliśmy. Funkcjonujemy w specjalnym trybie. Działamy cały czas i wbrew pozorom tej pracy mamy jeszcze więcej, niż wcześniej.
A nie myślicie o tym, żeby przenieść OFF do sieci?
Pracuję nad kilkoma pomysłami, ale na pewno nie będzie to przeniesienie do sieci, bo tego festiwalu nie da się do sieci przenieść. Robienie czegoś na siłę i nazywanie tego "OFF Festivalem w sieci" nie jest moim zamiarem. Natomiast myślę nad czymś specjalnym. Czymś, co będzie miało formę odnoszącą się do obecnej sytuacji i wykorzystującą dostępne platformy. Bo jeśli nie możemy grać normalnych koncertów i nie możemy zrobić dużej imprezy, to zrobimy coś, co jesteśmy w stanie zorganizować w warunkach, których jesteśmy.
Pandemia uniemożliwiła koncertowanie, a dopiero zacząłeś promować nową płytę. Miałeś za to okazję zagrać koncert w internecie, jest apetyt na powrót na scenę?
Bardzo chciałbym grać koncerty na żywo i mam nadzieję, że do nich wrócę jesienią. Koncertu granego w pustym mieszkaniu, do czterech kamer i ściany nie da się porównać z żywym koncertem. Jestem z tego pokolenia, dla którego nic nie jest w stanie zastąpić obcowania z ludźmi. Ja sobie tego nie wyobrażam. Ale mimo to dobrze wspominam mój onlineowy koncert i cieszę się, że mogłem wziąć w tym udział. Byłem bardzo zaskoczony jego zasięgami. W 24 godziny obejrzało go prawie 800 tys. osób.
Myślę, że wydarzenia on-line będą się rozwijać. Fajnie było oglądać domowe występy, ale mi osobiście zaczęło czegoś brakować. Dlatego też sam chciałem jak najbardziej odtworzyć atmosferę pełnowymiarowego koncertu, z wykorzystaniem śladów nagranych podczas trasy, wszystkich instrumentów. Chciałem poczuć tę koncertową energię. Myślę, że to jest właśnie przyszłość. Będziemy szukać rozwiązań digitalnych, z dbałością o scenografię, efekty wizualne, choreografię. Wszystko, co można zrealizować w tym wymiarze. Nie powiedziałem tu jeszcze ostatniego słowa.
Mówiłeś, że czytasz komentarze, kiedy wypuszczasz coś nowego. Jaki jest odbiór "Kundla"?
Na tyle, na ile czytałem, to bardzo dobry, jestem zadowolony. Biorąc pod uwagę moment, w którym jesteśmy i możliwości, jakie mamy, to cieszę się z tego przyjęcia. Szkoda tylko, że nie mogę tego zweryfikować na koncertach na żywo. To jest moja tragedia – że nie mogę się spotkać z ludźmi.
Podejście towarzyszące "Kundlowi", docenienie zwykłości i tego, co się ma, pomaga ci przetrwać ten czas?
Wymyślając koncept nie myślałem, że to docenienie zwykłości, oderwanie od tej nierealnej otoczki wyjątkowości stanie się czymś globalnym. Ale ta sytuacja utwierdziła mnie w przekonaniu, że to nie był tylko mój wymysł. Na początku myślałem, że niewiele osób zrozumie ideę tej płyty. A teraz wywiady i rozmowy pokazują, jak wiele osób poczuło, jak niewiele im potrzeba, w porównaniu z tym, ile potrzebowali wcześniej. Nie wiem, na ile takie myślenie w nich pozostanie, ale mam nadzieję, że kiedy wrócimy do normalności, choć w części z nich coś się zmieni na stałe. Myślę, że pewna forma zapomnienia o próżności, pogoni za nierealnym na pewno nastąpi. Mi to pomaga, nie chciałbym już rozstawać się z pewnymi przemyśleniami.
Zamartwiasz się tym, co przyniesie przyszłość?
Tak i dużo myślę o przyszłości. Nie mogę powiedzieć, że jestem spokojny. Mam w sobie niepokój.Chociaż na ogół mam pozytywny charakter, to podświadomie przygotowuję się na najgorsze. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co się zdarzy. W życiu nie ma taryfy ulgowej. Nie znaczy to, że teraz mamy chodzić jak po polu minowym. Po prostu powinniśmy o tym pamiętać. Takie podejście uczy pokory. Masz szacunek do rzeczywistości, do ludzi, do chwili, w której jesteś. Myślę, że taka postawa pomaga w zdrowszym funkcjonowaniu. I może wbrew pozorom daje więcej spokoju…
Rozmawiasz o obecnej sytuacji z synami?
Oczywiście. Ta sytuacja dotknęła każdego z nas. Dzieci zdają sobie sprawę, że coś się dzieje. Widzę w nich, że to ograniczenie bodźców, do którego zostaliśmy zmuszeni, mimo wszystko sprawia, że się dobrze czują. Są spokojniejsi. Rytm dnia jest bardziej przewidywalny, nie jest przeładowany dodatkowymi zajęciami i spotkaniami. Sytuacja nie jest komfortowa, ale pozytyw jest taki, że korzystamy z życia w trochę inny sposób.
A ty sam jak korzystasz? Nadrabiasz zaległości, a może snujesz plany na przyszłość?
Na razie koncentruję się na tym, co będzie w najbliższych miesiącach. Dużo pracuję, więcej biegam. Ale wcale nie mam więcej czasu. Głównie spędzam go z rodziną. Szukam też takich sytuacji, które sprawiają mi przyjemność, a okazuje się, że przyjemność sprawiają mi bardzo proste rzeczy: wystarczy że wyjdę do lasu, pobędę z bliskimi. To wszystko, czego potrzebuję.