Co po TVP? Ekspert kreśli zaskakujący scenariusz dla Jakimowicza
Jarosław Jakimowicz oficjalnie został zawieszony, ale nikt nie ma wątpliwości, że rozstanie z TVP jest definitywne. Co teraz zrobi upadły gwiazdor? Czy wróci do pracy w reklamie? Postanowiliśmy sprawdzić, jakie szanse w branży ma celebryta.
Jarosław Jakimowicz w krótkim czasie przestał prowadzić kilka programów w TVP. Najpierw "wyleciał" z "Pytania na śniadanie", potem z programu "W kontrze". Kolejnym ciosem było usunięcie z grona komentatorów programu Michała Rachonia "Jedziemy". Na koniec, jak głoszą najnowsze doniesienia z Woronicza, unieważniono jego wejściówkę, co w praktyce oznacza zakaz wejścia na teren stacji.
Co zrobi wyrzucony z pracy gwiazdor, który przez wiele lat jasno błyszczał na firmamencie TVP? Sam wydaje się mieć do całej sprawy stosunek raczej zdystansowany - albo, wszak to aktor, umiejętnie stosuje pokerową dobrą minę do złej gry. W ubiegłym tygodniu opublikował w sieci emocjonalne nagranie, w którym przekonywał, że odsunięcie go od pracy w TVP jest tylko chwilowe, na koniec sugerując, pół żartem, pół serio, że zawsze może wrócić do pracy w reklamach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W TVP Info aż zamilkli. "Coś obrzydliwego"
A że najbardziej znany był z udziału w kampanii firmy skupującej samochodowe katalizatory, Jarosław Jakimowicz wspomniał o tym w swoim nagraniu: "Najwyżej wrócę do katalizatorów. Zarabiałem więcej kasy niż teraz. Ktoś, kto się tym zajmował, wie, jak się na nich zarabia" - zażartował.
Jakimowicz wróci do reklamy? Ekspert ocenia jego szanse
Czy jednak faktycznie Jarosław Jakimowicz, osoba z taką reputacją i tak kontrowersyjnym wizerunkiem, ma realne szanse na intratny kontrakt reklamowy? Wirtualna Polska postanowiła zapytać o to eksperta.
- Bardzo dużo zależy od tego, jak Jakimowicz będzie traktował sam siebie i swój wizerunek - ocenia Szymon Sikorski, szef firmy Publicon, specjalista w dziedzinie reklamy. - Jeśli będzie miał do siebie dystans i będzie się traktował z poczuciem humoru, ma szansę zaistnieć na rynku reklamowym - wróży mu ekspert, podkreślając, co wciąż jest największym atutem celebryty.
"Siepacz z TVP"
- Jakimowicz ma dziś w ręku bardzo mocną walutę w postaci rozpoznawalności - mówi ekspert. - Nie jest już może pamiętany jako "młody wilk", ale z powodzeniem zdołał zbudować sobie nową reputację: wyrazistego, radykalnego, ale i emocjonalnego człowieka z telewizji. Sława "siepacza z TVP" będzie się za nim niosła jeszcze długo, a to może mu pomóc w rozmowach z potencjalnymi reklamodawcami, chcącymi wykorzystać taki jego wizerunek - stwierdza Sikorski.
Homofobia nie powinna przeszkadzać
Mogłoby się wydawać, że karierze Jakimowicza w reklamie mogą przeszkadzać jego radykalne poglądy. Znany jest przecież ze swojej aktywnej postawy wymierzonej w środowisko LGBT+, co przynajmniej teoretycznie powinno nie być dobrze widziane wśród reklamodawców. Ekspert ma jednak w tej kwestii nieco inne zdanie.
- Bardzo wyraziste poglądy Jakimowicza nie powinny mu specjalnie przeszkodzić – twierdzi Sikorski. - Owszem, cały czas w mediach mówi się o Polsce podzielonej na dwa skrajne obozy. Ale z punktu widzenia rynku reklamowego sytuacja wygląda raczej tak, że reprezentantami obu tych obozów jest może po 5 proc. społeczeństwa, a pozostałe 90 proc. chce po prostu spokojnie żyć i konsumować. To właśnie oni są adresatami reklam.
Twarz dla "Polski powiatowej"
Sikorski postanowił też przeanalizować rynek reklamowy pod kątem potencjalnych zleceniodawców, czyli firm zainteresowanych zaangażowaniem celebryty do swojej kampanii. Jak przewiduje, na wielkich, wytrawnych graczy Jakimowicz raczej nie ma co liczyć.
- Sporo będzie zależało też od firmy, z którą Jakimowicz podejmie rozmowy – sugeruje ekspert. – Firmy, które są od dawna na rynku i zależy im na konsekwentnym budowaniu marki, rzeczywiście mogą dobierać osoby do współpracy reklamowej w sposób bardziej wrażliwy i mieć zastrzeżenia do wizerunku Jakimowicza. Ale firma, która dopiero wchodzi na rynek i chce szybko rozreklamować swój produkt, raczej nie będzie się oglądać na takie sprawy.
Szef firmy Publicon podsumował swoją analizę, przygotowując bardzo konkretne rozwiązania dla Jakimowicza.
- Proponowałbym Jakimowiczowi, żeby rozejrzał się za jakąś nową firmą, która chce wprowadzić na rynek produkt podstawowy, przeznaczony przede wszystkim dla tzw. "Polski powiatowej". I żeby miał do siebie dystans. To powinno załatwić sprawę - radzi znawca branży.
Wirtualna Polska próbowała się też skontaktować z poznańską firmą skupującą katalizatory, którą dziesięć lat temu reklamował Jakimowicz. Niestety bez skutku.
Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski.