Depp zeznaje. "Przemoc słowna była gorsza od bicia"
Nadeszła kolej Johnny'ego Deppa, by zeznawać w historycznej sprawie, jakiej światowy show-biznes jeszcze nie widział. Aktor wyznał, że był bity przez matkę, a Amber Heard nazwał "diabłem". Musiał też wyjaśnić, dlaczego pisał o żonie okropne SMS-y.
Sądowa walka Johnny'ego Deppa i Amber Heard trwa już drugi tydzień. Depp pozywa byłą żonę o 50 mln dolarów za zniesławienie. Zaczęło się od artykułu w "Washington Post", w którym Amber wyznała, że jest ofiarą przemocy domowej. I choć nie padło nazwisko Deppa, wszyscy domyślili się, o kogo chodzi. Małżeństwo Deppa trwało krócej niż wojny w sądzie. Teraz pół świata jest świadkiem kolejnej, zdaje się decydującej rozprawy. W sądzie w Wirginii zeznają nie tylko Amber i Johnny, ale także ich współpracownicy, lekarze, pielęgniarki i członkowie rodziny.
Amber Heard złożyła swoje zeznania w pierwszych dniach procesu, 19 kwietnia przyszedł czas na to, by rozpocząć przesłuchiwanie Deppa. Aktor zaprzeczył wszystkim doniesieniom o tym, że miał stosować przemoc fizyczną. - Nie uderzyłem żadnej kobiety w całym swoim życiu - powiedział. Aktor musiał jednak odpowiedzieć na pytania o branie narkotyków i pisanie SMS-ów o tym, co zrobi ze zwłokami Amber.
Zobacz: Amber Heard i Johnny Depp ponownie w sądzie. Publicznie piorą brudy
Jeśli ktoś zastanawiał się, dlaczego Depp publicznie pierze brudy i rozkręcił wielki proces, któremu przygląda się cały świat, i w czasie którego wyjawiane są intymne szczegóły jego prywatnego życia (łącznie z tym, kto defekował do ich małżeńskiego łóżka), to Depp przedstawił odpowiedź. - Jestem zainteresowany tylko prawdą - powiedział. - Czułem, że to jest moja odpowiedzialność, by stanąć nie tylko w obronie siebie samego, ale w obronie moich dzieci - przyznał. - Stwierdziłem, jak bardzo diaboliczne jest to, że moje dzieci będą musiały iść do szkoły, a ich znajomi pokażą im okładkę "People" z panią Heard i jej posiniaczoną twarzą - dodał.
Depp zaprzeczył, że stosował przemoc fizyczną wobec kobiet. Przyznał jednak, że sam był ofiarą przemocy zarówno werbalnej, jak i fizycznej. Oprawcą była jego matka, Betty Sue Palmer. Mówił o matce, że była "okrutna" i "gwałtowna". - Przemoc słowna była niemal gorsza od bicia. Bicie powodowało po prostu fizyczny ból. Z tym człowiek uczy sobie radzić - powiedział. Wspomniał, że jego ojciec był za to totalnym przeciwieństwem i pokornie znosił przemoc serwowaną przez żonę.
Zdaje się, że podobny schemat Depp rysuje w przypadku jego małżeństwa z Amber Heard. W swoich zeznaniach mówił o tym, że nigdy nie chciał być sławny, że nie podobała mu się wielka popularność. O początku związku z Amber powiedział, że wydawała mu się "zbyt doskonała, żeby była prawdziwą".
W sądzie przypomniano jednak, że Depp pisał po latach SMS-y do znajomych i lekarzy, w których z fantazją opowiadał o tym, co chciałby zrobić ze zwłokami Heard. W jednym z SMS-ów pisał o "gnijących zwłokach rozkładających się w hondzie civic". W innym, że "k..wa spalę jej zwłoki, by upewnić się, że nie żyje".
Aktor stwierdził, że jest zażenowany i zawstydzony, bo wiadomości pisał "w przypływie emocji". Żeby dopełnić absurdu stwierdził, że "ekspresyjne" słownictwo zawdzięcza produkcjom Monty Pythona i twórczości Huntera S. Thompsona. - Czasem z bólem trzeba radzić sobie za pomocą humoru, a czasem czarnego humoru - powiedział.
Częścią procesu są też historie o nadużywaniu alkoholu i uzależnieniu od narkotyków przez Deppa. Jego lekarz zeznał już, że Depp był uzależniony od opioidów, kokainy, metaamfetaminy i kilku innych substancji psychoaktywnych. W sądzie Depp przyznał jednak, że jego stosunek do alkoholu i narkotyków został przez Amber wyolbrzymiony, a część historii jest wręcz nieprawdziwa. - Nie jestem jakimś maniakiem, który musi być cały czas na haju albo napruty alkoholem - powiedział. Co więcej, stwierdził w pewnym momencie, że Amber i jej znajomi wyśmiewali go, gdy sami pili wino i palili marihuanę, a on cały czas był trzeźwy.