Asystentka Amber Heard o ich współpracy: "Napluła mi w twarz"
Trwa proces, jaki Johnny Depp wytoczył byłej żonie. Asystentka aktorki wyjawiła mroczne sekrety Amber Heard.
W USA trwa proces o zniesławienie, jaki Johnny Depp wytoczył byłej żonie Amber Heard. Poszło o artykuł, jaki aktorka opublikowała w "Washington Post" w 2018 r. Choć nie padło w nim nazwisko Deppa, zasugerowała w nim, że była ofiarą przemocy domowej. Od tamtej pory na jaw wychodzą kolejne szczegóły ich pożycia małżeńskiego, które do spokojnych nie należało.
12 kwietnia ruszył proces i już pierwszego dnia padły poważne oskarżenia. Prawniczka Amber Heard wyliczyła, że gwiazdor znęcał się nad żoną psychicznie, fizycznie i seksualnie. Miało dojść m.in. do gwałtu.
14 kwietnia przed sądem zeznawała była asystentka Amber Heard, Kate James. Tym razem wypłynęły nieprzyjemne informacje na temat aktorki.
Johnny Depp i Amber Heard walczą w sądzie
James pracowała dla Heard w latach 2012-2015. Przed sądem mówiła o tym, jak Heard wpadała w "ślepą furię" podczas częstych napadów złości. Aktorka miała często krzyczeć na asystentkę i zalewać ją "obraźliwymi SMS-ami" o każdej porze dnia i nocy. James powiedziała też, że gdy poprosiła Heard o podwyżkę w związku ze zwiększeniem liczby godzin, jakie poświęcała na pracę dla niej, aktorka splunęła jej w twarz.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Asystentka twierdzi, że Heard przerażała własną siostrę i matkę. Miała zażywać grzyby halucynogenne, ecstasy i kokainę, a do tego nadużywała alkoholu. Używki miały wzmagać u niej agresję.
James zeznała, że nigdy nie widziała śladów pobicia u Heard. Aktorka, choć często płakała, nigdy nie mówiła, że została pobita, a w mieszkaniu nie było śladów po awanturach. W swoim zeznaniu James przedstawiła Deppa w dobrym świetle. Przyznała jednak, że gdy została zwolniona przez Heard, poprosiła aktora o możliwość zamieszkania za darmo w jednym z jego domów.