Doda przestaje wierzyć w pandemię. Namawia rodziców dzieci do tego samego
Jeszcze rok temu Doda przestrzegała innych przed koronawirusem i radziła fanom zostać w domach. Po kilkunastu miesiącach jej perspektywa zmieniła się o 180 stopni i zaczyna mówić w tonie podobnym do Edyty Górniak i Violi Kołakowskiej.
Gdy koronawirus zaczął paraliżować Europę, Doda podkreślała, że należy uważać na zakażenie i dbać o swoje zdrowie. Zalecała swoim fanom pozostanie w domach i utrzymywanie odpowiedniego dystansu od innych. Wielkanoc 2020 miała spędzać bez rodziców, żeby nie ryzykować ich zdrowia.
Pandemia trwa ponad rok, w tej chwili Polska musi zmagać się z trzecią falą zakażeń, podczas której służba zdrowia jest na granicy wydolności. Przy zwalczaniu zagrożenia nie pomaga popularyzacja teorii spiskowych. Wśród gwiazd forsują je Edyta Górniak i Viola Kołakowska. Ostatnio Doda dołączyła do tego grona i zaczęła przekonywać swoich fanów, że pandemia koronawirusa to zaplanowany spisek.
Wokalistka obserwuje aż milion osób na Instagramie, więc jej głos może wpływać na wielu. Pierwsze sygnały zmiany jej podejścia było widać już w maju, gdy opublikowała grafikę obśmiewającą noszenie maseczek. "Obowiązkowe. Brak grozi myśleniem"- napisała wówczas w treści posta.
ZOBACZ TEŻ: Środowisko filmowe mówi „stop” przemocy na uczelniach
Piosenkarka popiera także hasła głoszone przez ruch QAnon, który popierają głównie zwolennicy teorii spiskowych. Wspiera też ruch antyszczepionkowy. W 2018 roku na Facebooku wyznała, że ma "wiele koleżanek, które rehabilitują swoje dzieci po szczepionkach (te, co mają szczęście) lub płaczą nad efektami tych wszystkich "zalecanych" preparatów.
Teraz jednak posunęła się o krok dalej. Przy rekordowej liczbie zakażeń zaapelowała do rodziców, żeby bez problemu wypuszczali swoje dzieci z domu do rówieśników i do dziadków, żeby nie musiały nosić maseczek. Argumentowała, że izolacja czy dystans społeczny nie są im potrzebne, a zakażenie może tylko zwiększyć ich odporność, więc rodzice powinni "zawalczyć" o swoje pociechy.
"Dzieci potrzebują uśmiechu, nie maseczki. Dzieci potrzebują przytulenia, a nie dystansu społecznego. Dzieci potrzebują bliskości innych dzieci, nie kwarantanny. Dzieci potrzebują miłości dziadków, a nie izolacji. Dzieci potrzebują witamin i składników, nie dezynfekcji. Dzieci potrzebują wirusów i bakterii, aby zwiększyć odporność i żyć..." - napisała na InstaStories.
Na wielu zdjęciach z poprzednich miesięcy nie ujrzymy Dody noszącej maseczki. W ostatnim poście zdradziła, że przeszła COVID-19, ale bez cięższych objawów. "I nie robiłam wideo relacji, użalając się nad sobą i strasząc swoich fanów. Nie rozumiem, dlaczego wszyscy demonizują przechorowaną przez gwiazdy właśnie tę chorobę ,bardziej od innych, znacznie poważniejszych" - stwierdziła.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Trwa ładowanie wpisu: instagram