Ewa Krawczyk przerywa milczenie. "Mój mąż mnie ostrzegał"
Wdowa po Krzysztofie Krawczyku zabrała głos w sprawie medialnej kłótni między Marianem Lichtmanem, a menadżerem Krawczyka Andrzejem Kosmalą.
Marian Lichtman grał z Krzysztofem Krawczykiem w zespole Trubadurzy w latach 1963-73. W 1974 r. wyjechał z Polski do Danii, dokąd wcześniej udali się jego rodzice na fali kampanii antysemickiej z 1968 r. Dziś mieszka między Kopenhagą, Łodzią i Warszawą. W 1973 r. Krzysztof Krawczyk zdecydował się na karierę solową. Wtedy jego menedżerem został Andrzej Kosmala i był nim aż do śmierci.
Niestety po śmierci Krawczyka zaczęła się kłótnia między Lichtmanem a Kosmalą. Menadżer zmarłego napisał na Facebooku: "Marian Lichtman dobrze wie, dlaczego żona [Krawczyka - red.] na pogrzebie mu powiedziała: 'Zjeżdżaj, robisz wszystko, by zarobić na śmierci mego męża'".
W rozmowie z Wirtualną Polską Lichtman zaprzeczył tym słowom: - Ona rzeczywiście mi powiedziała na cmentarzu: "Proszę cię, Marian, nie promuj się na pogrzebie mojego męża ani w mediach". Na pewno nie powiedziała mi "Zjeżdżaj". Ja mówię: "Słuchaj, Ewa, łączę się z tobą w bólu, ale to nie czas na tę rozmowę" – powiedział.
Ostatnie pożegnanie Krzysztofa Krawczyka. Na zawsze zostanie w naszej pamięci
Z kolei Kosmala tłumaczył Wirtualnej Polsce: - Napisałem na FB to, co napisałem, aby chronić Ewę. Lichtman zarzucił jej, że ona nie zadzwoniła do niego pierwszego z wiadomością o śmierci. Zadzwoniła do mnie, bo ja byłem przy Krawczyku 47 lat i to ja byłem jego menedżerem i przyjacielem. Żałuję, że dałem się sprowokować i odpowiedziałem na te zaczepki. Niepotrzebnie! Pomagam mu tylko w autolansie. Przepraszam, ale nie wytrzymałem nerwowo. To były dla mnie trudne dni. Teraz kończę ten temat. A Lichtman zachował się i dalej zachowuje niegodnie.
Teraz całą aferę skomentowała żona Krawczyka Ewa. Na oficjalnym profilu Krawczyka na Facebooku pojawił się wpis: "Marian Lichtman, ja muszę powiedzieć parę słów, bo już mam dość twojego mieszania się w nasze sprawy. Przyjacielem mojego Krzysia oddanym na całe życie i teraz jest Andrzej Kosmala. Moj mąż przed tobą mnie ostrzegał bo zawsze wynosiłeś do gazet, co się dzieje u nas w domu. Krzysztof Junior nagrał piękną płytę z ojcem. A ja jemu krzywdy nigdy nie zrobię. Rozmawiałam z moim mężem o tym. Płacę od 15 lat za niego alimenty na jego dziecko i nadal będę to robić, opłacam fundusz emerytalny i jego mieszkanie i opłaty. Wszystko co się należy synowi dostanie, ale to jest proces, który trwa. Sprawami mojego męża zajmuje się nadal Andrzej Kosmala. A ciebie błagam, odpuść i nie mieszaj ludziom w głowach i uszanuj naszą żałobę. Okaż serce, skoro się uważasz za przyjaciela, bo oni tak nie robią! Do tego w tym tragicznym czasie spada na mnie i na naszą rodzinę kolejny cios. Brat Krzysztofa Andrzej jest w bardzo ciężkim stanie. Nawet nie wie o śmierci Krzysztofa. Czeka nas najgorsze! Tylko nie biegnij z tym zaraz do prasy! Marian, błagam Cię: daj nam spokój! Tobie i rodzinie dużo zdrowia! Ewa Krawczyk"