Film o Beacie Kozidrak zagrożony? Producent rozwiewa wątpliwości
Prace nad filmem o Beacie Kozidrak trwają, ale są jeszcze we wstępnej fazie. W rozmowie z Wirtualną Polską producent Leszek Bodzak rozwiewa wszelkie plotki. - Udział Beaty w tej części prac na przyszłym filmem jest oczywisty i absolutnie kluczowy - mówi filmowiec. Pozostaje pytanie: kto ją zagra?
Saga o Beacie Kozidrak trwa. W jej najnowszym odcinku pojawiła się wątpliwość, czy powstanie planowany od miesięcy film fabularny na jej temat.
Reżyserem ma być niezwykle ceniony twórca Piotr Domalewski, zdobywca m.in. Złotych Lwów na festiwalu w Gdyni, a ostatnio słynny za sprawą zbierającego znakomite opinie "Hiacynta", kryminału z politycznym tłem, który od kilku dni można zobaczyć w serwisie Netflix. Za produkcję ma być odpowiedzialna firma Aurum Films, opromieniona sławą politycznego dramatu z czasów PRL "Żeby nie było śladów".
ZOBACZ TEŻ: Sprawa Beaty K. Jest komentarz wiceministra sprawiedliwości
Beata tryumfuje i dementuje
Po wrześniowym zajściu z udziałem wokalistki (została zatrzymana za kierownicą, będąc pod wpływem alkoholu), artystka w zasadzie zniknęła z życia publicznego. Jedynym wyjątkiem był tryumfalny gościnny występ podczas jubileuszowego koncertu Justyny Steczkowskiej w Poznaniu. Kozidrak została tam niezwykle gorąco przyjęta przez publiczność.
W internecie pojawiły się plotki, że sytuacja Kozidrak może spowodować zatrzymanie prac nad filmem. Zdementowała je najpierw sama wokalistka: opublikowała zdjęcie z Domalewskim i Leszkiem Bodzakiem, producentem z Aurum Films. Opatrzyła je komentarzem: "Prace nad produkcją filmu o mnie idą zgodnie z harmonogramem".
Wirtualna Polska dzwoni, pyta, weryfikuje
Zaraz potem w mediach społecznościowych odezwał się też sam Bodzak. Opublikował obszerniejszy post, w którym podawane przez media informacje o zatrzymaniu produkcji określa bardzo mocnym słowem: "kłamstwo". Pisze, że "prace nad filmem nie tylko nie zostały przerwane, lecz wręcz odwrotnie - są zintensyfikowane i mam nadzieję, że film zobaczymy w kinach najpóźniej w 2024 r.".
Bodzak ostro wypowiedział się też o mediach, które podają informacje bez sprawdzenia: "nikt do nas nie zadzwonił, nikt nie zapytał, nikt nie zweryfikował tych rewelacji" - pisał. Zachęceni, postanowiliśmy więc zadzwonić, zapytać, zweryfikować. Producent udzielił Wirtualnej Polsce obszernych wyjaśnień dotyczących tego projektu.
Udział Beaty jest kluczowy
- Prace nad nim są jeszcze w bardzo wstępnej fazie - mówi Bodzak. - Nie ma nawet scenariusza. Pracujemy dopiero nad tzw. treatmentem, czyli wstępną wersją tej opowieści.
W nawiązaniu do postu Beaty Kozidrak i zdjęcia, na którym artystka osobiście rozmawia o scenariuszu z Bodzakiem i Domalewskim, zapytaliśmy o jej udział w projekcie.
- Udział Beaty w tej części prac nad przyszłym filmem jest oczywisty i absolutnie kluczowy - komentuje Bodzak. - To ma być przecież historia o jej życiu, nic więc dziwnego, że to właśnie ona jest najlepszym źródłem informacji na ten temat.
Dotrzeć do mało znanych faktów
Nie wiadomo jednak jeszcze nic więcej na temat kształtu filmu. Czy będzie to opowieść o całym życiu artystki, czy tylko o wybranym fragmencie? Czy będzie miała posmak sensacji, kryminału czy może komedii romantycznej? Na takie pytania odpowiedzi jak na razie nie ma i być nie może.
- Jest zdecydowanie za wcześnie, żeby choćby próbować przewidywać, o czym dokładnie będzie film - mówi Bodzak. - Mogę jednak powiedzieć, że bardziej zależy nam na historii o człowieku, a nie o wielkiej gwieździe. Ważnym tematem naszych rozmów jest próba dotarcia do informacji o mało znanych faktach z życia artystki, do tej jej strony, o której mało kto wie. Zakładamy, że scenariusz powinien być gotowy latem, najpóźniej jesienią przyszłego roku. W tej chwili pracuje nad nim Piotr Domalewski, ale niewykluczone, że dołączy do niego współscenarzysta bądź współscenarzystka. Domalewski będzie też reżyserem, zakładamy więc, że będzie to jego autorski projekt - dodaje.
Kto zagra Kozidrak?
Pytanie, które z pewnością zaczynają już sobie zadawać wszyscy wielbiciele artystki, dotyczy tego, kto zagra ją w filmie. Na odpowiedź przyjdzie jednak długo poczekać.
- Jest stanowczo za wcześnie, żeby choćby próbować zgadywać, kto może zagrać główną rolę w tym filmie - rozwiewa wątpliwości Leszek Bodzak. - Myślę, że do takich rozmów będziemy mogli wrócić, kiedy scenariusz będzie już gotowy. A więc najwcześniej za rok.