Oskarżyła aktora o gwałt. "Miała perwersyjne pragnienia"
Armie Hammer stał się niedawno bohaterem skandalu, po którym przylgnęła do niego łatka kanibala i potencjalnego gwałciciela. Teraz hollywoodzki gwiazdor został oskarżony o brutalny gwałt przez kobietę, która prawie cztery lata po domniemanym zdarzeniu dostarczyła dowody na policję. I zorganizowała konferencję prasową.
Według słów niejakiej Effie, która wystąpiła przed kamerami 18 marca razem ze swoją prawniczką, Armie Hammer zgwałcił ją brutalnie 24 lipca 2017 r. w Los Angeles. Kobieta ze szczegółami opisała koszmar trwający cztery godziny. Aktor miał ją zmusić do seksu, uderzyć głową w ścianę i dokonywać innych aktów przemocy.
Kobieta nie zamierza składać pozwu przeciwko Hammerowi. Ale jak dowiedział się portal TMZ, dostarczyła rzekome dowody na policję i dopiero prokuratura zdecyduje, czy wszcząć przeciwko aktorowi postępowanie.
Effie opowiedziała, że Armie'ego Hammera poznała w 2016 r. na Facebooku. Nawiązała z nim bliską relację, w której wkrótce miało dochodzić do aktów przemocy i innych nadużyć ze strony aktora.
Meghan Markle zawsze stawiała na swoim. Jej zachowanie było nie do przyjęcia
Obrońca Hammera wydał w tej sprawie oświadczenie, nazywają oskarżenia oburzającymi i kompletnie bezpodstawnymi. Jako dowód niewinności aktora udostępnił wiadomości, które Effie wysyłała mu aż do 18 lipca 2020 r. i zawierały "ekstremalnie seksualne" treści.
- Pan Hammer nigdy nie miał zamiaru zawstydzać ani ujawniać fetyszy [Effie] lub jej perwersyjnych pragnień seksualnych. Ale teraz przeniosła tę sprawę na inny poziom, zatrudniając prawnika, który poprowadzi publiczną konferencję prasową. Mając prawdę po swojej stronie, pan Hammer z zadowoleniem przyjmuje możliwość wyjaśnienia sprawy – oświadczył obrońca aktora.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Przypomnijmy, że niedawno w mediach wybuchł skandal związany z Armiem Hammerem. Gwiazdor "Tamtych dni i tamtych nocy" miał pisać do pewnej kobiety wiadomości, w których fantazjował o gwałcie i napisał jej, że jest kanibalem. Wkrótce do mediów trafiły kolejne, podobne wiadomości, które aktor miał kierować do innych kobiet.
Niedługo po wybuchu skandalu Elizabeth Chambers zareagowała na te doniesienia. Była żona aktora (rozwiedli się w 2020 r. po 10 latach małżeństwa) w opublikowanym oświadczeniu napisała, że "wspiera wszystkie ofiary napaści lub molestowania i prosi każdego, kto doświadczył takiego bólu, by zgłaszali się po pomoc". "Nie zdawałam sobie sprawy, jak niewiele wiedziałam" - wyznała.