Harry i Meghan zrywają z tabloidami. Jest odpowiedź
Książę Harry i Księżna Meghan zerwali z brytyjskimi tabloidami na dobre. Mają dość plotek, kłamstw, insynuacji i zwykłego szczucia czytelników na nich. Odpowiedź jednego z redaktorów naczelnych tylko może utwierdzić ich w tej decyzji...
Była książęca para opublikowała list, który przesłała do wielu redakcji. W niedzielę wieczorem naczelni "Daily Mail", "The Sun", The Mirror" i "The Express" dowiedzieli się, że Harry i Meghan kompletnie zrywają z nimi współpracę. Dziennikarze nie będą w żaden sposób mogli kontaktować się z parą i oczekiwać odpowiedzi na zadane im pytania. Obojętnie w jakiej sprawie.
Teraz redaktor naczelny "The Sun", jednego z tych tabloidów opublikował odpowiedź. Oczywiście nie przebierał w słowach i poświecił kilkanaście akapitów na atakowanie wnuka Elżbiety II i jego byłej żony. W jeszcze bardziej agresywnym tonie niż to miało miejsce przez wszystkie miesiące poprzedzające ich trudną decyzję o odejściu z rodziny królewskiej.
"Wiedziałem, że Brytyjczycy nigdy nie wybaczą im tego, że opuścili Zjednoczone Królestwo w samym środku pandemii" - grzmi Dan Wootton w swoim tekście. Jednak rażąco mija się z prawdą. Decyzja o tym, że Harry i Meghan będą mieszkać na innym kontynencie, nie będą już pełnić oficjalnych obowiązków i nie będą otrzymywać pieniędzy z oficjalnego budżetu została ogłoszona w styczniu, gdy w Europie nikt jeszcze o koronawirusie nie mówił. Co więcej, para podjęła ją rok wcześniej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jednak tabloid woli prowadzić narrację, w której Meghan i Harry zwyczajnie "uciekają" z Wysp, zamiast na nich zostać i... właściwie nie wiadomo, co. Wciąż mieszkaliby sami, jak brat Harry'ego William i jak ich ojciec Karol. Pandemia dotknęła mieszkańców całego świata, Wielka Brytania nie jest w centrum wydarzeń.
Gdy okazało się, że Meghan i Harry pomagają seniorom w Los Angeles roznosząc darmowe posiłki, brytyjskie media pisały z lekceważeniem o tym geście, insynuując nawet, że robią to na pokaz. Podczas gdy świat dowiedział się o tym dzięki... nagraniom z kamery przemysłowej.
Pełen agresji i atakującego tonu "list" redaktora naczelnego jest tylko kolejnym przykładem na to, jak trudne było życie Harry'ego i Meghan w Wielkiej Brytanii. Nie wydaje się, żeby kiedykolwiek udało się zakopać ten topór wojenny.